- To się stało na moim własnym weselu - mówi Patryk. - Wcześniej właściwie jej nie widywałem. Wydawała mi się dość oschła i taka poważna. Dopiero podczas wesela poznałem ją tak naprawdę. Poczułem się wtedy jak nigdy. Do dziś nie mogę zapomnieć tego wieczoru, ale właśnie ze względu na nią. Patryk zna swoją żonę od czterech lat. Za jej namową małżeństwem są od roku. Od tego też czasu Patryk czuje, że poślubił nie tę kobietę, co powinien. Wciąż myśli o siostrze swojej żony. Natasza z kolei jest mężatką od trzech lat. Jednak to nie męża darzy miłością. Od dziesięciu lat kocha innego mężczyznę. Z wzajemnością. Prawdziwą miłością Marty jest wspólnik w pracy i przyjaciel jej partnera. Żaden z nich niczego się nie domyśla. Ona sama nie jest w stanie nic zrobić. Czeka, aż jej uczucie wygaśnie. Na własnym weselu zrozumiał, że jej nie kocha Po ślubie Patryk (24 lata) i jego świeżo upieczona małżonka, jako młoda i studiująca jeszcze para, otrzymali propozycję wspólnego zamieszkania z siostrą jego żony. Chętnie na nią przystali, bo od trzech lat pomieszkiwali w wynajmowanych kwaterach, a często podróżująca siostra gwarantowała im wygodę przez większą część miesiąca. Sytuacja jednak mocno się skomplikowała, bo Patryk... zakochał się w siostrze własnej żony. Kiedy zrozumiał, że poślubił nie tę kobietę, którą powinien? - Wiem, że to wyda się straszne, ale to się zaczęło na moim własnym weselu – wspomina. – Wcześniej właściwie jej nie widywałem. Z racji pracy wciąż jest poza domem. Zwykle zamieniałem z nią kilka słów podczas krótkich wizyt, gdzieś przelotnie. Wydawała mi się dość oschła i taka poważna. Dopiero podczas wesela poznałem ją tak naprawdę. Długo wtedy rozmawialiśmy, oczywiście głównie o mnie i jej siostrze. Ale poczułem się wtedy jak nigdy. Do dziś nie mogę zapomnieć tego wieczoru, ale właśnie ze względu na nią. Patryk widuje swoją prawdziwą miłość kilka razy w miesiącu. Nie wie, jak się wtedy zachować. Wiedząc o tym, że przyjedzie, zastanawia się, czy dobrze wygląda. Wie, jaką lubi muzykę, więc obmyśla plan, czego będzie słuchać w tym czasie, aby przyszła, usiadła na sofie i porozmawiała z nim. - Po spotkaniach z nią długo nie mogę się pozbierać – wyznaje. – Jest inteligentna, piękna, sporo podróżuje i poznaje ciekawych ludzi. Moja żona jest przy niej jak dziecko. Już dawno przestała mi imponować. Nie sądzę też, by zauważyła, że coś jest nie tak. Jest zbyt zajęta nauką, pracą i imprezami. A nawet gdyby coś podejrzewała, to co może mi zarzucić? Niczego między mną a jej siostrą nie ma i nie sądzę, by kiedykolwiek było, choć bardzo bym tego chciał. "Nie tęsknię za żoną" Patryk uważa, że byłoby mu o wiele łatwiej, gdyby się wyprowadził. Ale wcale tego nie chce. Nie wyobraża sobie mieszkania z żoną, bez czekania na powroty jej siostry. - Najgorsze jest to, że zupełnie nieświadomie to właśnie ona otworzyła mi oczy na to, że nie chcę spędzić reszty życia z najbliższą jej osobą. Owszem, żona podoba mi się, dogadujemy się, ale nie ma między nami żadnej chemii, nie ma "tego czegoś", co powoduje, że za nią tęsknię. Czy uczucie do tej drugiej kobiety może być zwykłym zauroczeniem? - Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem. Gdyby tak było, czułbym jedynie fizyczną fascynację tą kobietą. A ja myślę o niej cały czas, chcę być przy niej, słuchać jej głosu. Nie ma chwili, bym nie zastanawiał się, co teraz robi, gdzie jest, z kim rozmawia. I martwię się o nią bardziej niż o własną żonę i naprawdę źle się z tym czuję – kończy Patryk. Sam nie wie, dlaczego tak wcześnie zdecydował się na ślub. Żona jest jego pierwszą miłością, pierwszym poważnym związkiem. To jej bardzo zależało - zgodził się, myśląc, że i tak nie spotka już nikogo, z kim byłoby mu po prostu dobrze. Nikomu z bliskich nie powiedział o swojej pomyłce. "Gdybyśmy byli razem, szybko byśmy się rozstali" - Czy z mężem byłam kiedyś szczęśliwa? – zastanawia się Natasza (34 lata). – Raczej tak, ale sytuacja się zmieniła, kiedy dzień moich urodzin przesiedział przed komputerem. Codzienność? Chyba nie ma czegoś takiego. Wracam do domu, a mąż siedzi przed laptopem, więc mnie nie pozostaje nic innego, jak zrobić to samo. Natasza przyznaje, że znajomość z tym drugim mężczyzną od samego początku nie była zwykłą znajomością. Choć oboje próbowali przejść na stopę przyjacielską, udawało im się to tylko na jakiś czas. Potem ich uczucie, które tak naprawdę nigdy nie wygasło, zawsze powracało. Tę drugą kobietę spotkała tylko raz, dawno temu, gdy nie była jeszcze żoną jej ukochanego. Potem ich kontakt na pewien czas się urwał – zanim znów się spotkali, był już żonaty. Czy chcą i myślą o tym, by być kiedyś razem? – To niemożliwe, żadne z nas nie wystąpi z taką propozycją – zaprzecza Natasza. – Ja bym nie potrafiła zaufać, że nie będę kolejną zdradzaną żoną. Za dobrze znam tego drugiego mężczyznę. Jeśli raz zdradził - zdradzi po raz kolejny, choćbym była miłością jego życia, a tak ponoć jest. Poza tym różnimy się od siebie, choć wydaje mi się, że mówienie "nie wytrzymalibyśmy ze sobą" jest raczej chęcią utwierdzenia się w tym przekonaniu. Oboje zdają sobie sprawę z tego, że gdyby byli razem, szybko by się rozstali. Dotychczasowe doświadczenia i upodobania nadwyrężyłyby ich zdaniem tę relację. Żyjąc oddzielnie, nie muszą się na siebie złościć o źle odłożoną książkę czy ślady po kawie w źle umytym kubku. "Przy nim czuję się bezpieczna" Dlaczego więc, skoro oboje otwarcie przyznają, że nie widzą przyszłości dla tego związku, Natasza kontynuuje znajomość? - Przede wszystkim potrafi mnie wysłuchać – mówi. – Jak mam jakiś problem, to wiem, że mogę do niego zadzwonić i najzwyczajniej w świecie wygadać się. Nie będzie mnie oceniał, nie będzie komentował, po prostu mnie wysłucha. Przy nim czuję się bezpieczna. Jego towarzystwo odrywa mnie od brutalnej rzeczywistości, jaka mnie w tej chwili otacza. Daje mi coś, czego nikt nigdy mi nie dał... Natasza nie myśli o tym, jak długo jeszcze potrwa jej układ. Cieszy się z każdej spędzonej we dwoje chwili. Jak twierdzi, bierze tyle, ile jest jej dane. Nie liczy i nie prosi o nic więcej, bo uważa, że zawsze można nie mieć niczego. Kilka osób zna jej sytuację. - Nie było zaskoczenia, imię tego drugiego pojawia się w domu od kilku lat – mówi. – I od samego początku było wiadomo, jakie są nasze relacje. Od nikogo nie otrzymałam żadnej rady, bo wszyscy doskonale wiedzą, że i tak postawię na swoim. "Wolę być kochanką niż żoną" - To nie jest tylko seks ani chęć podniesienia adrenaliny tajemnymi spotkaniami z kochanką – zapewnia Natasza. – Wiem, że gdybym teraz od niego odeszła, to złamałabym mu serce, tak jak on złamałby moje. Choć w jego przypadku to nieuniknione. W końcu kiedyś pojawi się dziecko, a wtedy jego świat się zmieni i boję się, że wtedy dla mnie nie będzie w nim już miejsca. Temat dziecka po prostu przeraża Nataszę. Uważa, że gdy pojawi się na świecie, jego uczucie do niej skończy się. - Znam niejednego twardziela, który zmiękł w chwili, kiedy wziął swoje dziecko na ręce - mówi. - Myślę, że jego uczucie najzwyczajniej w świecie wygaśnie. Choć on zarzeka się, że nikt i nic nie zmieni jego uczuć do mnie i że zawsze będzie dla mnie miał czas. Czas pokaże. Ja gdzieś w głębi mam nadzieję, że te słowa nie były rzucane na wiatr. Były chwile, gdy Natasza całkowicie znikała z życia tego drugiego mężczyzny. Nie widywali się i nie słyszeli czasem nawet kilka miesięcy. Ale za każdym razem wystarczył jeden telefon, jedno spotkanie, by znów wpadli sobie w ramiona. "Wolę być kochanką niż żoną" - tak Natasza napisała na swoim blogu, bo – jak twierdzi – woli zdradzać, niż być tą zdradzaną. Przyznaje jednak, że są dni, gdy czuje się wyjątkowo samotna i chciałaby, by ten drugi mężczyzna był przy niej, przytulił ją, wziął na spacer, do kina – gdziekolwiek, gdzie mogliby być razem. - Czasem zazdroszczę tej żonie, która może ma go w innym pokoju, ale go ma – wyznaje. Co z wyrzutami sumienia, koniecznością ukrywania się i ciągłego rozmijania z prawdą? Czy z czasem udawanie staje się łatwiejsze? - Do skrywania tajemnicy można się po prostu przyzwyczaić, jak do wielu innych spraw. Poza tym, wracając do domu, raczej staramy się o sobie nie myśleć... To tak, jakby zakładać inną maskę. "Jestem szcześliwsza po śmierci męża" "Marzę, aby to uczucie wygasło" Prawdziwą miłością Marty (31 lat) jest wspólnik w pracy i przyjaciel jej partnera. Zna go od kilku lat, często się spotykają, mają wiele wspólnych spraw, często razem spędzają urlop, wychodzą na miasto. Dziś jej prawdziwa miłość deklaruje, że chce być singlem, ale Marta wie o kilku jego byłych partnerkach – z jedną z nich byli nawet wspólnie za granicą. Dla niej to było bardzo bolesne doświadczenie. - On niczego się nie domyśla, przynajmniej tak mi się wydaje – uważa Marta. – Z moim chłopakiem tworzymy szczęśliwy obrazek poukładanej i rozumiejącej się pary. Poza tym to przyjaciele jeszcze z dzieciństwa. Nawet gdyby się czegoś domyślał, lojalność nie pozwoliłabym mu na żaden ruch wobec mnie i mam tego świadomość. Marta i jej chłopak są przeciwnikami małżeństwa, mieszkają wspólnie w jego mieszkaniu od pięciu lat. Ona prowadzi rachunki w jego firmie, ale jak twierdzi, nie musiałaby pracować, gdyby nie chciała. Chce, bo to przede wszystkim szansa na widywanie tego, którego skrycie kocha. Nie widzi jednak żadnej szansy na to, by w jakikolwiek sposób dać mu do zrozumienia, że coś do niego czuje. Tylko raz, kiedy za dużo wypiła podczas sylwestra, odważyła się wyznać to, co czuje. Pamięta tylko to, że po północy, tuż po fajerwerkach, zostali we dwoje na zewnątrz. Reszta gości wróciła do zabawy. Marta, czując szumiące w głowie bąbelki, mówiła o tym, jakim - według niej - jest wspaniałym mężczyzną, że od dawna myśli o nim nie jak o przyjacielu a kochanku. Pamięta, że słuchał jej w milczeniu, nie przerywając ani na chwilę. Pamięta też jego śmiech i słowa, jakimi zakończył tę krótką chwilę szczerości z jej strony: kochanie, chyba cię jeszcze takiej pijanej nie widziałem, lepiej wróćmy do środka i zatańczmy. Do rozmowy oczywiście nigdy nie wrócili, a dziś nie jest nawet pewna, czy on w ogóle ją pamięta. - Mam nadzieję, że nie - to by zbyt wiele skomplikowało – uważa. – Nawet, gdybym jakimś cudem zdobyła się na taką szczerą, prawdziwą rozmowę albo dała mu jakiś znak, że to z nim chciałabym zasypiać i przy nim budzić się - co on miałby z tym zrobić? Myślę, że takie wyznanie wyrządziłoby więcej szkód, niż przyniosło pożytku. Mój chłopak na pewno niczego się nie domyśla, umiem stwarzać pozory. Jestem z nim szczęśliwa na swój sposób i nie odejdę od niego, bo zbyt wiele łączy nas spraw, zbyt wiele zobowiązań. Czekam tylko na to, aby uczucie do tego drugiego mężczyzny kiedyś wygasło… "Gdy wszyscy śpią, marzę o nim" Historii – takich jak Nataszy, Patryka i Marty – jest wiele. Każda nieco inna, ale łączy je wspólny czynnik – wszyscy żyją u boku człowieka, którego tak naprawdę nie kochają. - Małżeństwo z 24-letnim stażem i stało się, zakochałam się, z wzajemnością – pisze internautka. – To trwa od 6 lat, to prawdziwa miłość, o której mąż wie, ale nie umiemy podjąć decyzji o rozstaniu. Czasami trudno jest przewidzieć, co los dla nas pisze. Nigdy nie wiadomo, co będzie w przyszłości, więc należy brać z pokorą, co los nam zsyła tu i teraz. Umieć to docenić, a nie żyć całe wieki iluzją i marzeniami - prawdopodobnie nigdy niespełnionymi. Może się okazać, że chwila, która właśnie trwa, jest najpiękniejszą z naszych chwil. - Nigdy niczego bardziej nie pragnęłam, niż znaleźć się w jego ramionach – pisze kolejna forumowiczka. - Nie znałam wcześniej uczucia, by pragnąć tak bardzo - do bólu. Oboje mamy rodziny i nasz związek nie mógłby się skończyć happy endem. Chociaż przepłakałam z tęsknoty za nim już niejedną noc, to nie żałuję ani sekundy, kiedy byłam blisko niego. Kocham go i zrobiłabym dla niego wszystko, ale on się o tym nie dowie. Moja rodzina w pewnym sensie skorzystała z tej zdrady. Swoim dzieciom z powodu wyrzutów sumienia zaczęłam poświęcać więcej czasu. Mąż też jest zadowolony. Jestem zadbana, uśmiechnięta i szczęśliwa. I on pewnie myśli, że to jego zasługa. I niech tak myśli. Tylko nocami, gdy wszyscy śpią, marzę o nim ze łzami w oczach i czekam na jakąkolwiek wiadomość od niego. - Między nami do niczego nie doszło... i bardzo tego żałuję – wyznaje kolejna osoba. – Gdybym mogła cofnąć czas. Szlocham po nocach, żeby rodzina nie zauważyła, że coś się dzieje, żeby uniknąć głupich pytań. I tak życie toczy się dalej, ja bez niego, on beze mnie. Trwa już 10 lat. UWAGA! KONKURS! Zostańcie Superparą - wygrajcie romantyczny weekend w bajkowym pałacu i profesjonalną sesję zdjęciową! Razem, ale obok siebie Każdy związek ma swoją dynamikę i każdy przechodzi charakterystyczne etapy. Zwykle zaczyna się romantycznie, pięknie i namiętnie. Na początku partnerzy są przekonani, że nic i nikt ich nie rozdzieli, że świat należy do nich, że nie ma takiego drugiego związku jak ich. Jest mnóstwo rozmów, szczerych wyznań, czułości. Zakochani patrzą na siebie, nie dostrzegając swoich niedoskonałości, akceptując każdą wadę. Później intensywność relacji nieco spada, związek przechodzi w kolejne fazy… Tylko od obojga partnerów zależy, jaki będą miały przebieg i jak będą przez nich rozumiane. Jak twierdzi psycholog Maria Rotkiel, ekspertka serwisu najbardziej zagrażającą związkowi sytuacją jest ta, gdy wchodzi on w fazę tzw. pustego związku, a więc takiego, w którym jedynym jego spoiwem są wspólne obowiązki, a po bliskości i namiętności pozostają jedynie wspomnienia. - Para żyje razem, ale tak naprawdę obok siebie – mówi psycholog. – Wiele osób nie ma odwagi odejść z takiego związku, ale rozpad takiej relacji jest na ogół kwestią czasu. Oczywiście nie każdy związek musi przechodzić takie etapy - wspólna praca partnerów i zastanawianie się nad związkiem może podtrzymać intymność i zaangażowanie oraz głęboko przeżywane emocje. Jednak pozostawienie związku naturalnemu biegowi, tak, by "sam się dział", doprowadzi do śmierci relacji. Jeśli partnerzy zorientują się na etapie związku pustego, że się od siebie oddalili, na ogół jest już zbyt późno na odnowienie więzi. Często partnerzy zaczynają skrycie marzyć o nowej relacji - takiej, w której znowu będą mogli przeżywać silne uczucia i bliskość. Być może właśnie tak jest w przypadku Nataszy, Patryka, Marty i wszystkich tych, którzy od lat trwają w związkach pozbawionych miłości i namiętności. Czy ich partnerzy naprawdę nie dostrzegają problemu? A może tak samo jak oni, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ich relacja od dawna pozostawia wiele do życzenia. Być może czują się w tym związku równie samotni i odepchnięci? I być może tak samo jak oni nie potrafią zdobyć się na szczerą rozmowę o swoich uczuciach, pozostawiając los ich związku biegowi wydarzeń... Naszą ekspertką jest Maria Rotkiel, psychoterapeutka par z Pracowni Poznawczo - Behawioralnej, opiekun merytoryczny serwisu Serwis wyraża zgodę na udostępnienie tego artykułu na stronach innych serwisów internetowych. Warunkiem opublikowania artykułu jest umieszczenie w jego sąsiedztwie następującej informacji: "Artykuł pochodzi z serwisu oraz przekierowania na stronę: Treść artykułu należy skopiować w całości, podając autora i nie zmieniając jego treści merytorycznej. Źródło:Dlaczego jestem z nią (Nie pytaj mnie) Dlaczego z inną nie (Nie pytaj mnie) Dlaczego myślę że Że nie ma dla mnie innych miejsc (Nie pytaj mnie) co ciągle widzę w niej (Nie pytaj mnie) Dlaczego w innej nie (Nie pytaj mnie) Dlaczego ciągle chcę Zasypiać w niej i budzić się Te brudne dworce Gdzie spotykam ja Te tłumy które cicho klną
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-07-29 21:24:52 Smutek29 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-29 Posty: 4 Temat: Jestem kochanką 12 lat. PomocyWitam serdecznie, jestem na tym portalu, ponieważ szukam kogoś kto był w podobnej sytuacji do tej, którą za chwilę opiszę, lub też może ktoś będzie potrafił powiedzieć coś sensownego. Jestem dziewczyną, która od wielu lat spotyka się, z żonatym mężczyzną, fakt jest taki, że jest on ode mnie starszy o 30 lat, ma dzieci. Twierdzi, że kocha mnie całym sercem, ale potrzebuje jeszcze czasu, żeby dzieci podrosły, gdyż mają 10 i 12 lat. Nie chce ich zostawiać, bo bardzo je kocha. Twierdzi również, że z żoną nie sypia i że łącza go z Nią tylko dzieci. Ja jestem wierna temu człowiekowi, z Nikim się nie spotykam a oddalabym za Niego życie. Nie jest On osobą zamożna i niestety Jego żona od 3 lat wie o Naszym romansie, zaczęły się większe kontrole, śledzenie Jego i mnie, żeby tylko utrudnić Nam spotykanie, przez to mamy coraz mniej czasu dla siebie. Wiem, że źle to wygląda z perspektywy osób, które to czytają, ale niestety to nie jest moja wina, że go pokochałam. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, ale nie potrafię tak zwyczajnie odejść. Proszę mnie nie obrażać i nie krytykować, każdy człowiek ma coś za uszami. Jeśli jest tu ktoś kto potrafi coś doradzić to bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznie 2 Odpowiedź przez Salomonka 2021-07-29 21:33:41 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-29 21:34:32) Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,926 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Smutek29 napisał/a:Witam serdecznie, jestem na tym portalu, ponieważ szukam kogoś kto był w podobnej sytuacji do tej, którą za chwilę opiszę, lub też może ktoś będzie potrafił powiedzieć coś sensownego. Jestem dziewczyną, która od wielu lat spotyka się, z żonatym mężczyzną, fakt jest taki, że jest on ode mnie starszy o 30 lat, ma dzieci. Twierdzi, że kocha mnie całym sercem, ale potrzebuje jeszcze czasu, żeby dzieci podrosły, gdyż mają 10 i 12 lat. Nie chce ich zostawiać, bo bardzo je kocha. Twierdzi również, że z żoną nie sypia i że łącza go z Nią tylko dzieci. Ja jestem wierna temu człowiekowi, z Nikim się nie spotykam a oddalabym za Niego życie. Nie jest On osobą zamożna i niestety Jego żona od 3 lat wie o Naszym romansie, zaczęły się większe kontrole, śledzenie Jego i mnie, żeby tylko utrudnić Nam spotykanie, przez to mamy coraz mniej czasu dla siebie. Wiem, że źle to wygląda z perspektywy osób, które to czytają, ale niestety to nie jest moja wina, że go pokochałam. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, ale nie potrafię tak zwyczajnie odejść. Proszę mnie nie obrażać i nie krytykować, każdy człowiek ma coś za uszami. Jeśli jest tu ktoś kto potrafi coś doradzić to bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznieJesteś kochanką 12 lat i jego dzieci mają lat... 12 i 10? Nie obraź się, ale czy ty na głowę upadłaś? Facet teraz ma dzieci, a potem będzie miał wnuki a ciebie wpędzi w lata i wiek gdzie nie będziesz mogła sobie łatwo ułożyć życia z nikim, rozumiesz to? Myślisz, że będziesz mieć swoje życie do przeżycia jeszcze raz? Że wróci twoja młodość, radość, zdrowie? Nie!! Nie wróci, tracisz to bezpowrotnie, każdego dnia. Nie za wysoka cena za bycie kochanką zwykłego oszusta? O matko z corką... Co za wysyp kochanek na forum. 3 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-07-29 21:34:39 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Proponuję nie karmić. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 4 Odpowiedź przez Salomonka 2021-07-29 21:36:44 Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,926 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Wielokropek napisał/a:Proponuję nie karmić. Właśnie Tylko ja już taka karmiąca czasem jestem, aż mi się to potem czkawką odbija. 5 Odpowiedź przez aniuu1 2021-07-29 21:43:15 aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy "Ja jestem wierna temu człowiekowi, z Nikim się nie spotykam a oddalabym za Niego życie."Myślisz, że to docenia? Marnujesz swoje życie. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 6 Odpowiedź przez farmama 2021-07-29 21:59:27 farmama Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-03 Posty: 39 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyTo ile Ty masz lat, skoro on jest 30 lat starszy, ma dzieci 10,12 lat i jesteście razem od 12 lat? No chyba że 12 lat w tytule, to Twój wiek, a on ma 42 lata. Wtedy wszystko się zgadza. Bardzo się nudzisz w wakacje przed komputerem? 7 Odpowiedź przez Smutek29 2021-07-29 22:07:14 Smutek29 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-29 Posty: 4 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyMam 29 lat o uważam że niekoniecznie trzeba mnie obrażać. Szukam porady a nie krytyki. 8 Odpowiedź przez Salomonka 2021-07-29 22:13:44 Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,926 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Smutek29 napisał/a:Mam 29 lat o uważam że niekoniecznie trzeba mnie obrażać. Szukam porady a nie 29 lat, od 12 lat jesteś kochanką... To miałaś 17 lat? ... Dziewczyno... Zlituj się nad sobą. Jeśli to prawda co piszesz, to masz do czynienia ze zwykłym ... ja nawet nie wiem jak mam go nazwać, a ty życie za niego chcesz oddawać? Wiesz, że powinnaś się leczyć? 9 Odpowiedź przez Gary 2021-07-29 23:08:16 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy 1. Nie zrywać romansu... 2. Szukać miłości i swojej drogi życia. Ktoś może powiedzieć, że trzeba to przerwać, czyli punkt 1. nie jest dobrą radą. Może... ale po co się szarpać, cierpieć z powodu utraty -- romans sam umrze jak zrealizujesz punkt 2. Powinnaś była zacząć realizować punkt 2. jakiś czas temu... rok temu, trzy lata temu, albo parę lat temu. Oby te moje słowa nie były aktualne za kilka lat, bo teraz nic nie robisz. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 10 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-07-30 00:35:30 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Ciekawe, skąd biorą się dzieci, skoro on z żoną nie sypia, a jednak urodziło się już w trakcie trwania romansu Poza tym gość ma prawie 60tke? To żonę też musi mieć przynajmniej 10 lat młodszą od siebie. Ciebie też wymieni na młodszy model, daj mu tylko jeszcze z 10 lat romansu Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 11 Odpowiedź przez biankax99 2021-07-30 07:07:56 biankax99 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-23 Posty: 288 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyNie ma najmniejszych szans na to, że nie uprawia seksu z żoną i że ogólnie nie żyje z nią normalnie. Dzieci to pretekst. Można się rozstać z żoną i mieć normalny kontakt z dziećmi. Facet NIGDY nie zostawi żony dla Ciebie i pora się z tym pogodzić. Zawsze będziesz czekać. 12 Odpowiedź przez Marata 2021-07-30 07:26:02 Marata Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-19 Posty: 1,474 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Smutek29 napisał/a:Witam serdecznie, jestem na tym portalu, ponieważ szukam kogoś kto był w podobnej sytuacji do tej, którą za chwilę opiszę, lub też może ktoś będzie potrafił powiedzieć coś sensownego. Jestem dziewczyną, która od wielu lat spotyka się, z żonatym mężczyzną, fakt jest taki, że jest on ode mnie starszy o 30 lat, ma dzieci. Twierdzi, że kocha mnie całym sercem, ale potrzebuje jeszcze czasu, żeby dzieci podrosły, gdyż mają 10 i 12 lat. Nie chce ich zostawiać, bo bardzo je kocha. Twierdzi również, że z żoną nie sypia i że łącza go z Nią tylko dzieci. Ja jestem wierna temu człowiekowi, z Nikim się nie spotykam a oddalabym za Niego życie. Nie jest On osobą zamożna i niestety Jego żona od 3 lat wie o Naszym romansie, zaczęły się większe kontrole, śledzenie Jego i mnie, żeby tylko utrudnić Nam spotykanie, przez to mamy coraz mniej czasu dla siebie. Wiem, że źle to wygląda z perspektywy osób, które to czytają, ale niestety to nie jest moja wina, że go pokochałam. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, ale nie potrafię tak zwyczajnie odejść. Proszę mnie nie obrażać i nie krytykować, każdy człowiek ma coś za uszami. Jeśli jest tu ktoś kto potrafi coś doradzić to bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznieOd 12 lat jesteś jego kochanką. Od tamtej pory nie uprawia koleś seksu z żoną, to skąd ten 10-cio latek?Matematyka mi się nie żona, która jest zdradzana, ale nie rozwiedzie się z mężem a jedynie utrudnia Wam spotkania. Strasznie wyrozumiała babka. Też bym taką chciała mieć. 13 Odpowiedź przez Pipolinka87 2021-07-30 09:35:09 Pipolinka87 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-13 Posty: 384 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyJak dzieci podrosna czyli osiągną wiek dorosły to on będzie po 70. Albo szuka sobie opiekunki na stare lata albo chce z Tobą ciągnąc ten romans" az po grób" 14 Odpowiedź przez jakról 2021-07-30 11:21:32 jakról Net-facet Nieaktywny Zawód: Władca świata i okolic Zarejestrowany: 2016-10-16 Posty: 123 Wiek: dwudziestypierwszy mamy, kotku Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Marata napisał/a:Smutek29 napisał/a:Witam serdecznie, jestem na tym portalu, ponieważ szukam kogoś kto był w podobnej sytuacji do tej, którą za chwilę opiszę, lub też może ktoś będzie potrafił powiedzieć coś sensownego. Jestem dziewczyną, która od wielu lat spotyka się, z żonatym mężczyzną, fakt jest taki, że jest on ode mnie starszy o 30 lat, ma dzieci. Twierdzi, że kocha mnie całym sercem, ale potrzebuje jeszcze czasu, żeby dzieci podrosły, gdyż mają 10 i 12 lat. Nie chce ich zostawiać, bo bardzo je kocha. Twierdzi również, że z żoną nie sypia i że łącza go z Nią tylko dzieci. Ja jestem wierna temu człowiekowi, z Nikim się nie spotykam a oddalabym za Niego życie. Nie jest On osobą zamożna i niestety Jego żona od 3 lat wie o Naszym romansie, zaczęły się większe kontrole, śledzenie Jego i mnie, żeby tylko utrudnić Nam spotykanie, przez to mamy coraz mniej czasu dla siebie. Wiem, że źle to wygląda z perspektywy osób, które to czytają, ale niestety to nie jest moja wina, że go pokochałam. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, ale nie potrafię tak zwyczajnie odejść. Proszę mnie nie obrażać i nie krytykować, każdy człowiek ma coś za uszami. Jeśli jest tu ktoś kto potrafi coś doradzić to bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznieOd 12 lat jesteś jego kochanką. Od tamtej pory nie uprawia koleś seksu z żoną, to skąd ten 10-cio latek?Matematyka mi się nie żona, która jest zdradzana, ale nie rozwiedzie się z mężem a jedynie utrudnia Wam spotkania. Strasznie wyrozumiała babka. Też bym taką chciała tam, pewnie babka nie chce dzielić majatku itp. Wbrew pozorom to czeste. 15 Odpowiedź przez Dayzee 2021-07-30 12:43:56 Ostatnio edytowany przez Dayzee (2021-07-30 12:44:14) Dayzee Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-18 Posty: 218 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Ty - 29, facet 59 i w wieku 47 lat miał 1 dziecko? Jak następnym razem będziesz zmyślać, to policz to sobie, żeby jakoś sensownie ta historia wypadła. Make yourself priority! 16 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-07-30 12:54:41 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,031 Wiek: w sam raz. Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Dayzee napisał/a:Ty - 29, facet 59 i w wieku 47 lat miał 1 dziecko? Jak następnym razem będziesz zmyślać, to policz to sobie, żeby jakoś sensownie ta historia wlasciwie czemu w wieku 47 lat facet nie moze miec pierwszego dziecka? Jak tylko chce? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 17 Odpowiedź przez Bbaselle 2021-07-30 13:41:00 Bbaselle Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2020-09-15 Posty: 552 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyCzekaj dalej może pewnego dnia po kolejnych 12 latach jak on będzie przy 80-siatce w końcu mu się odmieni 18 Odpowiedź przez Dayzee 2021-07-30 14:09:18 Dayzee Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-18 Posty: 218 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Lady Loka napisał/a:Dayzee napisał/a:Ty - 29, facet 59 i w wieku 47 lat miał 1 dziecko? Jak następnym razem będziesz zmyślać, to policz to sobie, żeby jakoś sensownie ta historia wlasciwie czemu w wieku 47 lat facet nie moze miec pierwszego dziecka? Jak tylko chce?Niby może. Ale czy wtedy bawi się w 17sto letnie kochanki? A żonę pod przymusem poślubiał? Jakoś grubymi nićmi to szyte. Tak grubymi, że aż zęby bolą. Proponuję nie karmić trolla, to temat sam zdechnie. Make yourself priority! 19 Odpowiedź przez zrzutekranu 2021-07-30 14:12:20 zrzutekranu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-02 Posty: 416 Wiek: 30 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyObligatoryjne - a czego się spodziewałaś? Jak chcesz seksu to bycie kochanką może i fajna chcesz by odszedł od żony to ehehehe powodzenia. Kurde, historia stara jak świat, kto by pomyślał jak to będzie wyglądać. 20 Odpowiedź przez doboszka 2021-07-31 17:20:50 doboszka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-31 Posty: 16 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyEh, młoda dama szuka porady, a tu śmichy-chichy i lekcja rady nie dam, bo "z kim sobie pościelisz...", ale coś mi się przypomniało: w Japonii bywa, że żony wysyłają kochankom mężów kwiaty albo słodycze w podziękowaniu za zadowolenie partnerów. Co za kultura, u nas to od żony można dostać wędzoną makrelą albo mopem. 21 Odpowiedź przez Joohana 2021-08-01 00:13:45 Joohana Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-01 Posty: 228 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyStary wyga dorwał małolatę i świat jej w głowie zawirował. Takie romanse też się zdarzają, ale zazwyczaj małolaty dorastają i gonią dziada na cztery wiatry. Ale tu chyba jest problem, który rozwiąże tylko specjalista, bo dziewczyna nie potrafi uwolnić się od niego. Nie jest wcale taką rzadkością, że młodziutka dziewczyna zakochuje się w starszym mężczyźnie, ale raczej nie brnie w związek, który w ogóle nie rokuje. Szkoda mi Ciebie dziewczyno, bo nawet nie wiesz, że jesteś ofiarą. 22 Odpowiedź przez Ania2019 2021-08-01 09:05:26 Ania2019 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-05-11 Posty: 329 Odp: Jestem kochanką 12 lat. PomocyDokładnie. On żona dzieci... a Ty czekasz z boku i tracisz piękne lata zdaniem on Cię skrzywdził bardzo i uzależnił od siebie, zadbaj o siebie, zakończ to. 23 Odpowiedź przez EwkMarchewka0102 2022-02-01 07:17:55 EwkMarchewka0102 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2022-01-25 Posty: 56 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Smutek29 napisał/a:Witam serdecznie, jestem na tym portalu, ponieważ szukam kogoś kto był w podobnej sytuacji do tej, którą za chwilę opiszę, lub też może ktoś będzie potrafił powiedzieć coś sensownego. Jestem dziewczyną, która od wielu lat spotyka się, z żonatym mężczyzną, fakt jest taki, że jest on ode mnie starszy o 30 lat, ma dzieci. Twierdzi, że kocha mnie całym sercem, ale potrzebuje jeszcze czasu, żeby dzieci podrosły, gdyż mają 10 i 12 lat. Nie chce ich zostawiać, bo bardzo je kocha. Twierdzi również, że z żoną nie sypia i że łącza go z Nią tylko dzieci. Ja jestem wierna temu człowiekowi, z Nikim się nie spotykam a oddalabym za Niego życie. Nie jest On osobą zamożna i niestety Jego żona od 3 lat wie o Naszym romansie, zaczęły się większe kontrole, śledzenie Jego i mnie, żeby tylko utrudnić Nam spotykanie, przez to mamy coraz mniej czasu dla siebie. Wiem, że źle to wygląda z perspektywy osób, które to czytają, ale niestety to nie jest moja wina, że go pokochałam. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, ale nie potrafię tak zwyczajnie odejść. Proszę mnie nie obrażać i nie krytykować, każdy człowiek ma coś za uszami. Jeśli jest tu ktoś kto potrafi coś doradzić to bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznieZerwac ! Nie rozbijaj rodziny! 24 Odpowiedź przez Iris245 2022-02-02 01:50:55 Ostatnio edytowany przez Iris245 (2022-02-02 02:11:37) Iris245 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2022-01-30 Posty: 7 Odp: Jestem kochanką 12 lat. Pomocy Smutek29 napisał/a:Witam serdecznie, jestem na tym portalu, ponieważ szukam kogoś kto był w podobnej sytuacji do tej, którą za chwilę opiszę, lub też może ktoś będzie potrafił powiedzieć coś sensownego. Jestem dziewczyną, która od wielu lat spotyka się, z żonatym mężczyzną, fakt jest taki, że jest on ode mnie starszy o 30 lat, ma dzieci. Twierdzi, że kocha mnie całym sercem, ale potrzebuje jeszcze czasu, żeby dzieci podrosły, gdyż mają 10 i 12 lat. Nie chce ich zostawiać, bo bardzo je kocha. Twierdzi również, że z żoną nie sypia i że łącza go z Nią tylko dzieci. Ja jestem wierna temu człowiekowi, z Nikim się nie spotykam a oddalabym za Niego życie. Nie jest On osobą zamożna i niestety Jego żona od 3 lat wie o Naszym romansie, zaczęły się większe kontrole, śledzenie Jego i mnie, żeby tylko utrudnić Nam spotykanie, przez to mamy coraz mniej czasu dla siebie. Wiem, że źle to wygląda z perspektywy osób, które to czytają, ale niestety to nie jest moja wina, że go pokochałam. Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, ale nie potrafię tak zwyczajnie odejść. Proszę mnie nie obrażać i nie krytykować, każdy człowiek ma coś za uszami. Jeśli jest tu ktoś kto potrafi coś doradzić to bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznieNie znam Cię, ale mam ochotę Cię przytulić. Miłość bywa w takich przypadkach pułapką i bardzo ważne, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Twoja miłość do siebie pozwala Ci na trwanie w tak poniżającym dla Ciebie układzie. Gdy mężczyzna kocha naprawdę, jest gotów się rozwieść, a dzieci po prostu odwiedzać biorąc jednocześnie za nie odpowiedzialność, a przy tym uczciwie dokonując decyzji zgodnie z deklaracjami. Rozwody z różnych powodów zdarzają się codziennie, także w małżeństwach dzietnych. I choć wymagają odwagi, bo wiąże się to z różnymi reakcjami ze strony ludzi i swego rodzaju bałaganem konsekwencji, być może rodzajem wyrzutów sumienia, najważniejsze, że sytuacja reguluje się wówczas do takiej, w której nikt nie jest oszukiwany. W przeciwnym razie cała trójka kochana psychologowie specjalizujący się w pomocy kochankom. Mogę ci polecić znalezienie kilku na Youtubie. Też byłam zakochana w żonatym, ponad 30 lat starszym mężczyźnie. Mimo wielu adoratorów nigdy nie miałam chłopaka chcąc znaleźć osobę podobną mentalnie, a on pasował do mnie w sprawach, w których z nikim wcześniej się nie rozumiałam, co spostrzegłam jeszcze przed jego zalotami jako, że znaliśmy się od czterech lat i mimo różnicy wieku mieliśmy wspólnych znajomych. Moje dziewictwo było czymś na rodzaj skutecznego hamulca, który mnie przed tą relacją powstrzymywał mimo, że było to niesłychanie trudne, bo jeszcze nigdy nie czułam takiej chemii z mężczyzną. Skończyło się mnóstwie rozmów, miłosnych listach, spotkaniach w kawiarniach, licznych kłótniach o jego ignorancję wobec wszystkiego poza własnymi zachciankami i na jednym pocałunku, który był dla mnie pełen smutku, bo wiedziałam, że dostaję tylko resztki ze stołu, a on nawet nie myślał o rozwodzie. Nie wiem, co tak naprawdę was łączy, jaką osobą jest mężczyzna, o którym mówisz i jak wygląda wasza relacja oraz jak to możliwe, że żona znając prawdę sama nie żąda rozwodu, ale pewne jest to, że najwyższy czas rozstrzygnąć tą sytuację i postawić na siebie, nawet jeśli to oznacza rozstanie, bowiem masz moja droga pełne prawo do tego, by kochano tylko Ciebie i by być z Tobą jako pełnoprawną partnerką. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Kochanki zawsze są gorsze, obwiniane o zdradę. Co jednak, jeśli ja naprawdę zakochałam się w żonatym mężczyźnie? To nie jest piękna miłość. I co, mam zapaść się pod ziemię? - Seks - Związki i seks - Forum - Wątek Strona 74