Donald Tusk to jeden z ważniejszych gości sobotniej konwencji na warszawskim Ursynowie. Zanim wszedł na mównicę, obecni na sali wysłuchali nagranego wcześniej przemówienia Bronisława Komorowskiego. Prezydent dziękował za wsparcie w czasie kampanii wyborczej. [srodtytul]Premier: Wykonaliśmy kawał dobrej roboty[/srodtytul] - Polska jest dzisiaj znakiem nadziei na mapie Europy i świata; daliście prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu ostatni zastrzyk siły, który uchronił nasz kraj przed zagrożeniem pesymizmu i strachu - mówił premier Tusk do działaczy PO. - Kilkanaście tygodni temu zbieraliśmy się z taką wiarą, nadzieją na sukces Bronisława Komorowskiego. Wtedy bardzo dobrze wiedzieliśmy, że rozgrywa się ostatni etap, najważniejszej być może w ostatnich dwudziestu latach kampanii politycznej i dzisiaj rozumiemy to jeszcze lepiej niż wtedy, że rzeczywiście tak było - powiedział Tusk. Jak mówił premier, "nie trzeba zbyt wiele wyobraźni, aby zobaczyć tę Polskę w przypadku innego werdyktu wyborców". Tusk mówił, że Platforma powinna stanowić "skuteczną blokadę, skuteczną barierę dla tych, dla których polityka ze swojej istoty to szukanie konfliktów, a katastrofa to najlepsza okoliczność polityczna, jaka może się zdarzyć". - To wasza wiara, wasza energia dała, jak sądzę, dzisiejszemu prezydentowi Rzeczpospolitej ten ostatni zastrzyk siły, który był tak potrzebny, aby Polskę ochronić przed zagrożeniem pesymizmu i strachu - zaznaczył premier. [wyimek]- Nie będę się wdawał w dyskusję z człowiekiem, który uważa, że ja stratę swojego brata bliźniaka traktuję jako wydarzenie oczekiwane - [b][link= Jarosław Kaczyński[/link][/b][/wyimek] [srodtytul]Jesienna ofensywa legislacyjna[/srodtytul] - Nasze spotkanie, to mocne, takie serdeczne wsparcie, jakie przywieźliście ze swoich miast i wsi na spotkanie Platformy. A następnie przekazaliście Bronisławowi Komorowskiemu. Ono być może rozstrzygnęło w tym ostatnim momencie o tym, że Polska jest dziś, mimo wielu problemów i dramatów, jaki polski naród przeżywał w ostatnich latach, znakiem nadziei na mapie Europy i świata - ocenił. - Z czystym sumieniem możemy sobie powiedzieć, że wykonaliśmy w ostatnich miesiącach naprawdę kawał dobrej roboty dla Polski i dla Platformy i dla samych siebie - podkreślił. Tusk zapowiedział, Platforma Obywatelska chce doprowadzić do uchwalenia ponad 40 ustaw. Chce, aby projekty legislacyjne znalazły swój finał koniecznie do końca tego roku. - Przed nami jest cała jesień; to będzie kilkadziesiąt ustaw, a jednocześnie pracujemy nad ustawą budżetową, więc to będzie poważny wysiłek - powiedział premier. W ramach jesiennej ofensywy legislacyjnej Platforma chce uchwalić ponad 40 ustaw. Przygotowywane projekty ustaw tworzą pięć pakietów: konsolidacji finansów publicznych, deregulacyjny, zdrowotny, społeczno-cywilizacyjny oraz powodziowy. [b][link= więcej[/link][/b] [srodtytul] Konwencja w cieniu sporów[/srodtytul] - Jednym z powodów, dla których PO jest historią sukcesu politycznego od dnia narodzin do dzisiaj, jest to, że odrzuciliśmy hipokryzję, kiedy rozmawiamy ze sobą o nas samych i kiedy rozmawiamy z Polską i Polakami - mówił Tusk. - Jeśli ktokolwiek na sali w sukcesie Platformy, zaufaniu, jakim obdarzają nas Polacy szuka sposobu na realizację wyłącznie własnych ambicji i własnego interesu, pomylił salę i nie powinien wśród nas siedzieć - powiedział premier Działacze Platformy nie są zaskoczeni ostrym tonem lidera. - Premier mówił od serca. Platforma ponosi pełną odpowiedzialność za to co robi, ugrupowanie rządzące nie jest partią tylko dla działaczy i spełniania ich ambicji, ale dla Polaków - mówi "Rz" Waldy Dzikowski, wiceszef Klubu Parlamentarnego PO. - Zgadzam się ze słowami premiera, że najpierw trzeba pomyśleć, a potem udzielać wywiadów. To wskazówka dla wszystkich polityków PO - dodaje Dzikowski. [wyimek]- [b]Powiem mu otwarcie - chłopie, nie stój w przeciągu. Chcielibyśmy zamknąć drzwi, bo trochę wieje. Albo wte albo wewte[/b] - tak premier mówił o Januszu Palikocie, który nie wie, czy zostaje w PO, czy zakłada własną partię. [b][link= więcej[/link][/b][/wyimek] W partii ostre wystąpienie lidera odczytywano w kontekście wywiadu, którego rzecznik Klubu PO Andrzej Halicki udzielił "Polsce. The Times". Halicki ostro skrytykował w nim Donalda Tuska,mówiąc że premier upokarza przyjaciół i że otaczają go lizusy. W warszawskiej hali sprawę gorąco komentowano w kuluarach. - 90 proc. z nas uważa, że zachował się fatalnie - mówi "Rz" jeden z polityków. Wywiad Halickiego, który ukazał się w przeddzień zjazdu odebrano jako manifestację siły przez otoczenie marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. Jego relacje z premierem od czasu dymisji z rządu są nie najlepsze. Mimo to obaj politycy zapowiadali w ostatnich dniach, ze konwencją nie będzie próba sił w partii. - Przecież Halicki to wierny żołnierz Grzegorza Schetyny i nikt nie uwierzy, by samodzielnie odważył się na taki gest - mówi poseł PO z otoczenia premiera. Dlatego jego zdaniem przestrogi szefa rządu były skierowane do wszystkich polityków, głownie z kręgu Grzegorza Schetyny. Janusz Palikot, który zamierza założyć swoją partię, także uczestniczył w konwencji Platformy. Zapytany przez "Rz" o swoją obecność odpowiedział: - Póki co jestem członkiem zarządu krajowego PO. Z satysfakcją odnotował też osłabienie pozycji Grzegorza Schetyny. - Nie będzie już sekretarzem generalnym partii, zarząd będzie poszerzony, a to wzmocni pozycje szefów regionów. Oczywiście pozostaje jeszcze pytanie o skład nowego zarządu, ten poznamy w ciągu dwóch tygodni - mówi Palikot. [srodtytul]Platforma po nowemu[/srodtytul] Po przemówieniach przyszedł czas na prace nad nowym statutem partii. Platforma poszerzyła zarząd krajowy z 15 do 25 osób, oraz zapewniła kobietom dwa miejsca w pierwszej piątce kandydatów startujących z list PO w najbliższych wyborach parlamentarnych. Nowy zarząd będzie się składał z szefa partii, 16 szefów regionów, maksymalnie 4 wiceprzewodniczących (w tym pierwszego wiceprzewodniczącego, wybieranych przez Radę Krajową na wniosek przewodniczącego partii) oraz 4 członków wybieranych przez Radę Krajową. Poza zarządem znaleźli się sekretarz generalny i skarbnik PO. Mogą oni uczestniczyć w posiedzeniach zarządu bez prawa głosu. Zgodnie z uchwałą dotyczącą list wyborczych, w wyborach do Sejmu w 2011 roku na każdej liście okręgowej ani kobiety ani mężczyźni nie mogą zajmować więcej niż 2/3 miejsc. Spośród pierwszych pięciu miejsc na każdej liście okręgowej ani kobiety ani mężczyźni nie mogą zajmować więcej niż 3 miejsca. Spośród pierwszych trzech miejsc na każdej liście ani mężczyźni ani kobiety nie mogą zajmować więcej niż dwa miejsca.
Jesteśmy w szoku. Stefan Niesiołowski powiedział prawdę o swojej obecnej partii Platformie Obywatelskiej. Sam był pod takim wrażeniem, że aż się przejęzyczył
24 stycznia, dokładnie 15 lat temu, wystartowała Platforma Obywatelska. Z okazji urodzin przygotowało mały prezent dla Grzegorza Schetyny i posłów PO. Oto pierwszy program wyborczy Platformy - gdyby posłowie do niego zerknęli, znaleźliby kilka podpowiedzi, jak krytykować działania hala "Olivia". 24 stycznia 2001, godzina 16:38. Na scenę wskakują Donald Tusk, Andrzej Olechowski i Maciej Płażyński. Za mikrofon łapie Tusk. - Pewna wielka i mądra gazeta napisała kilka dni temu, że jest trzech tenorów na platformie, a orkiestry nie widać. Droga gazeto - krzyczy Tusk - To jest największa orkiestra dzisiaj na Pomorzu. I będzie największa w Polsce! Kilka miesięcy później sąd rejestruje partię, a PO zaczyna iść po władzę już w tym samym roku."Platforma Obywatelska zrodziła się z protestu przeciwko złej polityce" - czytamy w pierwszej deklaracji ideowej PO, podpisanej przez liderów w gdańskiej hali. "Nie chcemy i nie będziemy budować zamykającej się organizacji własnego aparatu". "Po 12 latach niepodległości, Polska znowu przestała doganiać uciekający w szybkim rozwoju świat. Polskę ogarnia fala stagnacji i niewiary w przyszłość". Tymi hasłami twórcy Platformy chcieli oczarować Polaków. Zanim jednak orkiestra zagrała na wyborcze zwycięstwo, minęło sześć zostało z tamtej Platformy po piętnastu latach? Żaden z trzech tenorów już w niej nie jest, odeszły też pierwsze ważne twarze - Zyta Gilowska, Jan Bielecki, Jan Rokita, Bronisław Komorowski, Paweł Piskorski. Na placu boju został tylko Grzegorz Schetyna. W 2001 roku mógł liczyć co najwyżej na stanowisko sekretarza partii, dziś jest jedynym kandydatem w walce o przewodnictwo w okazji urodzin Platformy mamy więc dla Grzegorza Schetyny i posłów PO "prezent". Udało nam się odnaleźć pierwszy program wyborczy Platformy Obywatelskiej. Partia nie chwali się nim na oficjalnych stronach. Nie powinno to dziwić - żadne ugrupowanie nie lubi, jak wyciąga się jej pomysły z przeszłości. Dlatego przypomnimy najważniejsze założenia programu, który 15 lat temu miał podbić serca pomiędzy starym a aktualnym programem widać gołym okiem. Piętnaście lat temu Platformie wystarczyły 33 strony, by opisać wymarzoną Polskę. Dziś potrzebuje na to 88 stron."Platforma Obywatelska w odróżnieniu od innych formacji politycznych w Polsce nie udaje, że ma cudowne recepty na wszystkie bolączki życia społecznego i gospodarczego" - to pierwsze zdanie starego programu. Już na wstępie PO deklaruje, że to program tylko na 2001 rok, a po szczegóły najlepiej udać się do kandydata na posła i senatora."Uwolnić energię Polaków!"A na kolejnych stronach czytamy: "W pierwszej części programu PO pokazujemy, że aby Polska miała szanse rozwoju, musimy obniżyć podatki dla wszystkich i pomóc przedsiębiorcom uwolnić się od dyktatu biurokracji. Ale żeby dopełnić ten program, musimy mieć pewność, że nasze pieniądze nie będą marnowane. Każdy z nas, z własnego doświadczenia, jest w stanie wskazać liczne przykłady marnotrawienia pieniędzy publicznych w trybach administracji rządowej i samorządowej. Nie stać nas na to".W jaki sposób Platforma z 2001 roku chciała to osiągnąć? Przez realizację trzech założeń: zmniejszenia liczby koncesji, pozwoleń dla prowadzących działalność gospodarczą, uruchomienie programu "Jedno Okienko", gdzie firmę można założyć w ciągu jednego dnia, stworzenie systemu bezpłatnej pomocy prawnej i sprywatyzowanie niektórych instytucji. Pod młotek miałaby trafić np. Inspekcja Sanitarna lub Państwowa Inspekcja Pracy. To jednak nie proponowała, by "zmusić urzędników do szybszego wydawania decyzji". Wystarczyłaby groźba płacenia przez urzędy odszkodowań za zwłokę. Na próżno szukać takich zapisów w najświeższym programie tym część obowiązków miałyby przejąć organy administracji. Udręka z ZUS i skarbówką? W świecie PO z 2001 roku te problemy miały Reporter"Gospodarka tworząca więcej miejsc pracy"Co ciekawe, Platforma proponowała odejście od ustalania jednolitej minimalnej pensji w całym kraju. Pomysł nie został rozwinięty szerzej, ale można wywnioskować z kilku zdań, że w różnych regionach obowiązywałaby inna stawka. Zresztą przywileje pracodawców w zasadzie w programie ciągną się bez końca. "Dla przedsiębiorstw zatrudniających mniej niż 50 osób zniesienie obowiązków: tworzenia zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, wprowadzania regulaminów pracy i wynagradzania, prowadzenia ewidencji czasu pracy". "Wzmocnienie pozycji pracodawców wobec działaczy związkowych w zakresie zmiany lub wypowiedzenia warunków pracy".W całym programie w zasadzie czuć myśl - jeżeli przedsiębiorcom będzie lepiej, to i pracownikom będzie lepiej. PO sprzed 15 lat proponowało uelastycznianie form zatrudnienia. A dziś? Już na samym początku nowego programu znajdujemy zapis, że kluczową kwestią jest walka z tzw. "umowami śmieciowymi".O walce ze związkami w aktualnym programie jest tylko jedno zdanie. Mają same za siebie tym Platforma postulowała (bo trudno nazwać program wyborczy obietnicami) „uwolnienie od nomenklatury partyjnej ważnych dla gospodarki urzędów”. Pomóc miały konkursy na kierowników urzędów, funduszy emerytalnych, w bankowości, czy ubezpieczeniach. Podpisujący się pod programem Donald Tusk nie mógł przewidzieć, że jedno z marzeń PO w zasadzie zdmuchnie rząd Prawa i Sprawiedliwości kilkanaście lat później."Podatek, który nie jest karą"Gwoździem programu był oczywiście sławny podatek liniowy, o który w wyborach w 2007 roku rozegrała się największa batalia. Według PiS podatek liniowy miał pomóc bogatym i ogołocić lodówki biednych. Według Platformy był to sprawiedliwy system i wielkie uproszczenie podatków. Nawet po wygranych wyborach w 2007 i 2011 roku zabrakło determinacji, by wprowadzić zmiany. W aktualnym programie znaleźć można zmodyfikowaną wersję tego pomysłu – jednolita stawka podatkowa, która zastąpi również obowiązkowe składki. Podatek liniowy wciąż gdzieś w głowach posłów PO jest."To obywatele, płacąc podatki i ponosząc inne ciężary, tworzą zasoby pieniądza publicznego. Mają więc prawo wiedzieć, co się z tym pieniądzem dzieje oraz żądać lepszej organizacji służb państwowych i ich bardziej wydajnej pracy. Platforma Obywatelska proponuje przeprowadzenie zmian niezbędnych dla eliminacji marnotrawstwa, nieudolności i prywaty w administracji różnego typu".Donald Tusk Przeraża mnie mała skłonność ograniczania budżetu, a coraz większa skłonność podwyższania podatków. To się odbije na kondycji małych i średnich przedsiębiorstw. Brakuje myślenia, co zrobić, by obniżać skalę opodatkowania - mówił Tusk w 1993 rokuCo ciekawe, gdyby obecni posłowie zerknęli do starego programu, to znaleźliby w nim w zasadzie gotową krytykę dla programu "Rodzina 500 plus", który wprowadza Prawo i Sprawiedliwość. "Platforma Obywatelska uważa za całkowicie nieskuteczne np. wypłacanie jednorazowych zasiłków rodzinnych niezależnych od dochodów, jak to ostatnio ma miejsce. Są to zbyt kosztowne gesty pozorujące politykę społeczną państwa".W zasadzie co rusz w programie partii można spotkać rzadko podnoszone dziś problemy. Kiedy ostatnio słyszeliście o pomyśle likwidacji wszystkich rządowych agencji i funduszy? W 2001 roku Platforma widziała w nich spore zagrożenie dla finansów publicznych. Nieprzejrzyste powiązania, marnowanie pieniędzy - tak je opisywała. Przegląd agencji miał być również pierwszym krokiem, ku większej jawności finansów ciekawe, "emerytury" w tekście pojawiają się tylko dwa razy. W 2001 roku postulatów reformy emerytalnej Platforma praktycznie nie miała. Kwota wolna od podatku? Tylko kilka razy i to w kontekście jej całkowitej likwidacji. Daleko dzisiejszej Platformie do tych pomysłów. 15 stycznia 2016 roku do Sejmu trafił projekt grupy posłów PO zakładający podniesienie kwoty wolnej do 8 tysięcy. Czyli kalka wyborczego pomysłu próżno szukać śladów pomysłu obniżenia wieku szkolnego. 6-latki według PO 2001 miały mieć zagwarantowane miejsce w przedszkolu - i w mieście, i na dokumentu zajmują sprawy gospodarcze. Wśród politycznych trzeba wspomnieć, że już 15 lat temu Platforma Obywatelska deklarowała chęć oddzielenia funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Obietnicę spełniła, choć pewnym jest, że już niebawem to hasło będzie mogło wrócić do programu PO. Prawo i Sprawiedliwość otwarcie zapowiada powrót do starego Tusk Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Polska potrzebuje rządu na miarę wytrwania. Życie nie czeka na wynik gier politycznych - pierwsze wystąpienie Tuska w SejmieSprawdziliśmy nie tylko zawartość merytoryczną programu, ale również najczęściej występujące słowa i frazy. "Platforma Obywatelska" pojawia się w całym tekście aż 40 razy. Na drugim miejscu znalazły się "finanse publiczne", które w tekście są 25 razy. Z kolei "w Polsce" pada w tekście 20 razy. Najpopularniejszym słowem jest "państwo" - wraz ze wszystkimi odmianami występuje 83 razy w tekście. Polska - i jej odmiany (w tym Polacy) - są rzadziej. Naliczyliśmy ich 50. Równie popularne jest słowo "praca" (40 razy).Najrzadziej używanymi słowami są z kolei "walka", "skandal", "bezpłatne" i "zaufanie". W tekście pojawiają się dokładnie jeden jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze i po tylu latach nawet jednego nie zrealizowali to dla czego teraz miało by być inaczej ?
Zachecam do odsluchania nagrania z Kongresu PO. terazmy.onet.pl/_i/filmy/2305/PO.wmv Po odsłuchaniu wyraz swoją opinie.
Opublikowano: 2021-02-04 21:03: Dział: Polityka Konkurs stand-uperów w Platformie Obywatelskiej – Tomasz Siemoniak bezapelacyjnym zwycięzcą Polityka opublikowano: 2021-02-04 21:03: autor: Fratria W drodze po władzę Platforma Obywatelska, obok dotychczasowego, stosowanego niezmiennie od lat narzędzia, jakim są ataki na wszystko, co robi obecny rząd, do arsenału środków walki postanowiła włączyć sprawy związane z obroną interesów kobiet. Stawiając na pierwszym miejscu sprawy aborcji oraz kwestię rozdziału Kościoła od państwa. Ten nowy, ożywczy nurt Platforma przejęła od Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marty Lempart, próbując zaadoptować go do własnej strategii politycznej. Sherlock Holmes i dr Watson Najświeższym przykładem tradycyjnego sposobu zdobywania władzy przez PO jest działalność pary detektywów Pawła Szczerby i Dariusza Jońskiego, tropiących nadużycia władzy we wszelkich możliwych postaciach. Dwójka tych posłów, zasługujących na miano legendarnego duetu Sherlock Holmes i dr Watson, w tym tygodniu wpadła na trop wielkiej afery finansowej, jaka rozkwitła na Stadionie Narodowym, zamienionym na czas pandemii na Szpital Tymczasowy. Szczegóły ich odkrycia na początku przyniosły efekt wstrząsający. Twierdzili, że rząd ukrył przed nimi (reprezentującymi – jak sami mówią – interes opinii publicznej), o czym byli przekonani, wydatki w wysokości 11 mln zł. Kiedy podzielili się swoją wiedzą podczas konferencji, prezes spółki, obsługującej szpital wytłumaczył im, że owe kilkanaście milionów, to kwota nie związana z adaptacją obiektu na szpital, a o taką informację prosili i ją otrzymali, lecz osobne koszta jego funkcjonowania od momentu rozpoczęcia działalności leczniczej. Mimo tej drobnej wpadki, kierownictwo PO obdarza swych detektywów ogromnym zaufaniem i z pewnością nie zabraknie im fascynujących zleceń. Nowy nurt jest dopiero w trakcie tworzenia koncepcji strategii. Platforma ignoruje namacalne fakty, mówiące, że złudzeniem jest przeświadczenie o korzyściach płynących z naśladownictwa Strajku kobiet. Okazuje się, że protesty kobiet nie szkodzą PiS. Tak wynika z serii badań sondażowych, prowadzonych od czasu październikowych demonstracji w sprawie aborcji. Przez cały ten okres zdecydowanym liderem, przy występowaniu drobnych wahań procentowych w dół bądź w górę, jest partia Jarosława Kaczyńskiego. Poparcie dla tego ugrupowania nieustannie utrzymuje się wciąż na wysokim poziomie. Metafora Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i dowcip Tomasza Siemoniaka Wulgarny radykalizm, eksponowany niemal jako kanon przez liderki Strajku Kobiet, odstręcza od tego ruchu potencjalnych wyborców. Polacy nie lubią chamstwa w polityce. A po drugie dla większości Polaków pandemia i jej skutki są dziś najważniejsze, nie zaś sprawy aborcji – uważa prof. Antoni Dudek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Politycy PO ignorują tego rodzaju oceny i opracowują rozwiązania w obydwu zaplanowanych problemach światopoglądowych – aborcji i rozdziału Kościoła od państwa. Chcąc uatrakcyjnić przekazanie pierwszych założeń w tych sprawach przez osoby, którym powierzono opracowanie tematów, postanowiono zorganizować wieczór prezentacji ich dorobku. Sprawą aborcji zajęła się wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, zaś kwestią rozdziału Tomasz Siemoniak. Po krótkich wystąpieniach rozpoczęła się dyskusja, w której bohaterowie wieczoru, prześcigając się w żartach, upodabniali się do rywalizujących stand-uperów. Wicemarszałek przekonywała, nie zrezygnuje ani z konserwatywnej, ani z lewicowej kotwicy. Po czym z lekkością motyla zmieniła kotwice na skrzydła, dodając: - „Nie boję się tych naszych skrzydeł”. Tak jakby chciała przekonać obecnych, że te skrzydła nie uniosą wysoko Platformy. Nic nie jest jednak w stanie przebić dowcipu Tomasza Siemoniaka, wypowiedzianego na koniec spotkania. Zapowiadając zbliżająca się debatę nad deklaracją programową Platformy powiedział: - „Wydaje mi się, że akurat czymś dobrym w polskiej polityce jest wyścig pomysłów i propozycji”. Publikacja dostępna na stronie:
LV44C. 451 14 65 365 13 11 241 170 461