Mecze tego etapu rozegrane zostaną wiosną przyszłego roku. Trofeum broni trzecioligowa Unia Skierniewice. Przypominamy, że najlepsza ekipa województwa łódzkiego awansuje na szczebel ogólnopolski, ale może także liczyć na 40 tys. zł od PZPN. Pokonany w meczu finałowym zaikansuje 10 tys. zł od ŁZPN. Departament Szeryfa z Reno" najlepsza ekipa funkcjonariuszy jaka kiedywkolwiek Reno Sheriff's Department- the finest team of law enforcement officers ever got the best team in two galaxies working on a way to get him back to is the best crew I have ever had and I intend to keep it that right Hobbs you got the best crew in the world standing right in front of supposed to be one of the top firms in the got a prime job on a prime crew in a prime od ośmiu zakwalifikowanych dopółfinałów zespołów i będziemy zaokrąglać… aż zejdziemy do dwóch najlepszych will begin with the eightqualifying teams in a semifinal round… until we're down to the two best tak oto jesteśmy dumnym głównym sponsorem najlepszej ekipy kolarskiej świata: Boels-Dolmans Cycling is proven by our proud sponsorship of the best team in the world: the Boels-Dolmans Cycling very best international team of eyebrow transplant międzyczasie JimmyJam i Terry Lewis stali się jedną z najlepszych ekip produkcyjnych lat '80 i ' Jimmy Jam andTerry Lewis went on to become one of the most successful songwriting and production teams of the 1980s and right in front of you. All right Hobbs you got the best crew in the czas pokazać panienkom w tym mieście jak wygląda najlepsza ekipa think it's time to show thefine gals of this city what a number-one-rated news team looks tej chwili najlepsza ekipa filmowa przygotowuje program mający znaleźć Hyeon Co?Right now the best broadcast team is preparing a broadcast to find Hyeon What?Jestem przekonany że najlepsza ekipa wywiadowcza w tym regionie. Zrobiła o niej parę notatek kiedy postanowiła zdjąć burkę i zacząć siać gotta believe… that the best intelligence outfit in the region… took a few notes when she took off her burka and started wreaking right in front of you. All right Hobbs you got the best crew in the have unlimited resources and the best robotics team in the country. Zamieszki we Francji. W nocy aresztowano setki chuliganów. 2023-07-01 07:26, akt.2023-07-01 12:12. ani radykalnego wzrostu gwałtów w Polsce Odpowiedz! Pokaż cały komentarz.
Rozlega się dźwięk gwizdka. Skacowany sędzia jest zobligowany do dmuchnięcia weń w tym miejscu, o tej właśnie godzinie. Jest to dla niego bodaj najmniej przyjemna faza operacji pod tytułem „ligowa młócka”. Przedtem odbyło małe przyjęcie weselne, którego był postacią główną. Miejscowi działacze uwijali się niczym charty na polowaniu. Teraz należy zejść na dalszy plan. Głównymi aktorami stają się nagle jacyś szmatławi piłkarze. Na niektórych twarzach rysuje się złośliwy uśmieszek, wszakże to właśnie sędzia może grać pierwsze skrzypce w spektaklu, w którym bierze udział kilka tysięcy osób. To zależy od wysokości premii, jaka za komplet punktów może trafić do kieszeni. Czasem arbiter jest po prostu złośliwy niemal bezinteresownie. „Ta ruda dziwka, którą mi przyprowadzili na noc, miała krzywe nogi, a mówiłem im, że tego nie lubię”. Właściwie ile osób zdaje sobie sprawę z tego, że podczas jednego meczu piłki nożnej odbywa się równolegle szereg „innych”? Gdy piłkarze walczą jak lwy o swoje pieniądze na murawie, po tej samej murawie biegają faceci z gwizdkami. Też po swoje. Dla jednego jest to premia, dla innego łapówka, trzeci ma umowę z kwalifikatorem i będzie nabijał sobie punkty, by awansować na międzynarodowego. Na trybunach zasiadają ludzie, którzy oglądają poczynania zawodników przez zupełnie inny pryzmat. Tak naprawdę zwycięstwo drużyny i tylko ono obchodzi jedynie niedzielnych kibiców. Reszta gra o swoje cele. Trener wychodzi ze skóry po nieudanych zagraniach swoich wychowanków, gdyż zbyt długa seria niepowodzeń odbije się na jego osobie. Wyleci z hukiem i trzaskiem. Działacze kombinują jak znaleźć kolejnego jelenia, który nie poskąpi grosza na skórokopów, a będzie to tym łatwiejsze, im wyniki lepsze. A część pieniędzy trafi oczywiście do kieszeni działaczy. Zaciskają więc granatowomarynarkowi kciuki za swoich, by było z czego uszczknąć dla siebie. Menago też patrzy uważnie na boiskowe poczynania swych podopiecznych. Zwłaszcza ich. Ci, których do tego samego klubu ściągnęli inni działacze, zbytnio go nie obchodzą. To swojego zawodnika menedżerowie później sprzedadzą, więc każde dobre zagranie podopiecznego kwitują ochami i achami, „nie zauważając” dobrych zagrań reszty biegającej w tych samych koszulkach. Personel, czyli kierownicy sekcji, drużyn, sekretarze, sekretarki, masażyści także patrzą na dochody klubu przez pryzmat swoich kieszeni. Dziennikarze w tym czasie kalkulują, ile przypadnie ‚„wierszówki” za opis kolejnego meczu. Fajnie, gdy nasi grają w pierwszej lidze, zawsze więcej miejsca w gazecie wytnie się na sport. Swój mecz rozgrywają także szalikowcy. O pardon, dla nich pojedynek w zasadzie trwa wiecznie. Po gwizdku sędziego następuje jedynie kolejna jego faza. Skończyły się podchody w okolicach dworca, gdzie czatowano na fanów drużyn przyjezdnych. Teraz jest moment, w którym trzeba wyrzucić jak najwięcej papierków w powietrze, jak najdalej na boisko serpentyny. Pokazać swoje pirotechniczne zaplecze i zagłuszyć kiboli przeciwników. Niejeden zakrwawiony rękaw unosi się w tej chwili w górę wraz z obitą pięścią, a z gardła wydobywa się ryk zwycięstwa. Nie ma znaczenia, czy piłkarze jego drużyny rzeczywiście w tym meczu wygrają, to — przynajmniej w tej chwili — schodzi na plan dalszy. Teraz najważniejsze jest, kto się lepiej zaprezentuje na trybunach. Bo wokół nich, gdy fazą spotkania były podchody, górowali nasi. To nic, że trzeba spierdalać jak zając przez krzaki. Przecież to tylko odwrót taktyczny przed przeważającymi siłami wroga lub policją. Później się jeszcze tylko obrzuci pociąg tamtych kamieniami i do wieczora będzie spokój. Wtedy przez nasze miasto będzie wracać inna ekipa kiboli. Swój mecz ma także policja. Ich szef, psychopata patrzy tylko, jak tu komuś przyłożyć blondynką. Blondynka — bo biała. Czarne lepiej ciągną, zwłaszcza te z rączkami. Najlepiej odwrócić pałki i trzepać po głowach niesfornych skurwielków łażących po stadionie tymi właśnie rączkami. Trzeba to zrobić dyskretnie, bo cholera, posypało się już parę skarg z tytułu bicia „nieprawomocną” stroną. Szeregowi funkcjonariusze myślą sobie, jak dobrze byłoby jakiemuś gnojkowi zabrać szalik, bo skoro oni je sobie zabierają na zasadzie skalpu, to dlaczego on, policjant, ma być gorszy? Także Sierżant również ma swój mecz. Taką małą wojenkę. W razie czego mój oddział skoczy z tarczami na tych rozwydrzonych czubków. Chłopaki aż się rwą do jakiejś małej pacyfikacji. Trzeba troszkę ich podpuścić i będzie dobrze. Pierdolnie któryś takiego cymbała oplątanego w te swoje barwy i będzie miał co przez tydzień opowiadać. Nie będzie przynajmniej marudził nad uchem, że żarcie „małokaloryczne.” Jeden mecz, a tyle atrakcji. Każdy gra o swoje. Dla kibiców ich mecz jest najważniejszy. To spotkanie odbywa się w LIDZE CHULIGANÓW. Czasem klub, który gra w ekstraklasie, w tej lidze się nie mieści i vice versa, zespół z 3 lub 5 ligi ma fanatyków na miarę Ligi Mistrzów. Funkcjonuje tu zupełnie inna tabela. Liga Chuliganów Autor: Roman ZielińskiWydawca: Croma, WrocławRok wydania: 1997Cena okładkowa: brakISBN: 83-86343-06-0Ilość stron: 214Nakład: nie podanoOprawa: miękkaWymiary (mm): 230 (wysokość), 159 (szerokość), 11 (grubość) Papier: matowyKolor: nie Dostępność: księgarnie wysyłkowe, aukcje internetowe
Jednak są to powody pośrednie. Aby naprawdę skutecznie zwalczyć problem chuligaństwa należy zastanowić się dlaczego młodzi ludzie decydują się uczestniczyć w tak aspołecznych zachowaniach. Jednak aby do tego dojść musimy się zastanowić kim i dlaczego jest statystyczny pseudokibic. PSEUDOKIBICE PIŁKARSCY CZYLI. SZALIKOWCY. Kolarstwo górskie. W trzeciej eliminacji Pucharu Szlaku Solnego wzięło udział 200 zawodników. Na trudnej trasie w Orawce w czołówce znaleźli się kolarze z klubów z naszego regionu. – Z powodu opadów deszczu trasa była śliska i przez to jeszcze trudniejsza. Z __tego względu zrezygnowaliśmy ze skoczni, która miała być atrakcją wyścigu – mówi dyrektor generalny cyklu Czesław zmaganiach męskiej elity kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się dopiero na finiszu. Ostatecznie o „błysk szprychy” Bogdan Czarnota (Kross Racing Team), jeden z najlepszych maratończyków w Polsce, wyprzedził Grzegorza Hajdę (Sokół Kęty). W wyścigu kobiet, w kategorii open, najlepsza okazała się młodzieżowa reprezentantka Polski, Rita Malinkiewicz (Goodman Sokół Zator). O minuty wyprzedziła Agnieszkę Bal (Luboń Skomielna Biała), a w ekipie z powiatu myślenickiego cieszono się też z wygranej Macieja Biedrończyka wśród dla Iskry Głogoczów zanotował w gronie juniorów młodszych Stanisław Nowak, a w kategorii masters II drugą lokatę wywalczył Zbigniew Zwoliński. Z kolei inny klub z naszego regionu, Plon Krzywaczka, swą reprezentantkę na podium miał wśród żaczek (11–12 lat) – 3. miejsce w tej kategorii wywalczyła Martyna były równocześnie mistrzostwami Polski dla kolarzy z klubów zrzeszonych pod egidą Ludowych Zespołów Sportowych (tylko kategorie juniorów młodszych, juniorów i orlików). Do rywalizacji przystąpili także przedstawiciele klubów z dalszych regionów kraju. Złote medale w tej imprezie zdobyli wspomniani Agnieszka Bal i Stanisław Nowak. Ponadto srebrne krążki dla Lubonia wywalczyli: junior młodszy Jarosław Żur, orlik Tomasz Bal i juniorka Klaudia Demkowska, a brązowy – junior młodszy Bartosz Dziadkowiec. Dorobek Iskry uzupełnić trzeba o srebro juniora Michała Surmy. Klasyfikację drużynową mistrzostw Polski LZS-ów wygrał Luboń przed Sokołem Kęty i Iskrą była trzecia z czterech tegorocznych eliminacji Pucharu Szlaku Solnego. Finał popularnego cyklu zaplanowano na 7 września w Rabce-Zdroju. Do klasyfikacji końcowej zaliczane są wyniki wszystkich imprez.
7 listopada światło dzienne ujrzała książka dr Radosław Kossakowskiego „Od chuliganów do aktywistów? Polscy kibice i zmiana społeczna.” Niezaprzeczalnie ważna publikacja w kontekście ruchu kibicowskiego w Polsce! Na 253 stronach autor m.in. ukazuje jak kształtuje się środowisko kibicowskie w Europie. Pokazuje jego zróżnicowanie i ważność kontekstu lokalnego – inne
Zakazanie pseudokibicom udziału w sportowych imprezach nawet przez sześć lat, zakaz maskowania twarzy, wnoszenia na mecze alkoholu oraz obowiązkowy monitoring stadionów To są główne założenia nowej ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, którą przygotował rząd. W przyszły wtorek projekt ma przyjąć Rada Ministrów, w środę ma trafić do Potrzebna jest w Polsce nowa ustawa o bezpieczeństwie imprez po to, żeby skutecznie walczyć z bandytyzmem stadionowym - powiedział na środowej konferencji wicepremier, szef MSWiA Grzegorz że „konstrukcja ustawy” opiera się na tzw. zakazie stadionowym, czyli „eliminowaniu chuliganów z chodzenia na mecze piłkarskie”. Osoba z takim zakazem musiałaby w czasie meczu zgłaszać się na komisariat Powtarzamy wariant brytyjski - zakaz stadionowy w tym rozumieniu wygląda tak: zero anonimowości, nie można wejść na stadion, jeżeli służby ochrony nie znają nazwiska osoby, która nabywa bilet i wchodzi na stadion, osoby, które mają zakaz stadionowy są rejestrowane w specjalnym programie i w godzinie rozpoczęcia meczu muszą zameldować się w komisariacie wskazanym decyzją sądu i przez dwie godziny tam przebywać - powiedział główny policji Andrzej Matejuk dodał, że sąd określi, podczas których meczów „osoby z zakazem” będą się stawiać na komisariacie; zakaz miałby wynosić od dwóch do sześciu lat. W przyszłości do tych celów miałby być też stosowany system dozoru elektronicznego. Projekt przewiduje także tzw. zakaz klubowy (do dwóch lat), który klub może nałożyć na swoich kibiców prowokujących awantury. Zgodnie z projektem, karą grzywny lub nawet pozbawienia wolności do lat trzech zagrożone byłoby wnoszenie na imprezy masowe o podwyższonym ryzyku alkoholu, broni czy materiałów pirotechnicznych, rzucanie przedmiotami mogącymi stanowić zagrożenie, a także wbieganie na płytę dodał minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, zgodnie z projektem, karze będzie podlegać używanie np. kominiarek zakrywających twarz, czy prowokowanie przez spikera obsługującego imprezę do zachowań bezprawnych.
rację dla rodzimych chuliganów stanowili niemalże legendarni w tamtych czasach kibice angielscy, a to głównie za sprawą prezentowanych w Polsce transmisji tele­ wizyjnych ukazujących „wyspiarskie" podejście tamtejszych kibiców do piłki nożnej. Początki szalikowców na polskich stadionach to lata 70. XX wieku. Fotoblog Archiwum Profil Obserwowani Kategorie Wyślij PM Dodaj do obserwowanych Siemka na foci jest od lewej JA:D:D Pan Szalkowski :D:D Kuba:D:D i na dole Grzebyk:D:D Zdjątko robione w Borzyminie na SALI:[mruga]:[mruga]:[mruga] Bylismy i JESTESMy najlepszymi ZAWODNIKAMI ze SZKOŁY :[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy] Co tam wiecej pisac ????:p:p:p:p:p:p Pozdro dla WSZYSTKICH KOCHANYCH :[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy]:[tanczy] KOFFAM WASSSSS:[zakochany]:[zakochany]:[zakochany]:[zakochany]:[zakochany] Użytkownik ciacho99wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu. michal - 21/07/2006 21:33:26 ale tercet. paka niczym teraz real mad. :p Użytkownik usunięty - 21/07/2006 19:28:11 super zdjatko!!!!!! ale troszke stare!!!!!! nie naprawde fajnie wyszliscie dawne dobre czasy ale co tasm teraz jest jeszcze lepiej [pozdrowionka papa buziaczki artur - 21/07/2006 19:07:33 jak wy byliscie najlepszymi zawodnikami w szkole to ja jestem pilkarzem chelsea!!!!!!!! :)heh pozdro kuzyn kamilkazbalinka - 21/07/2006 12:11:30 fajna focia:* spoko ziomki hehe:*:*:*:*:):):):):) buziaczki:* natalka16 - 21/07/2006 12:05:17 Fotka sweet wiadomo dlaczego...;)nie zartuje oczywiscie juz mi przeszla zlosc nie bede sie rozpisywac takze no pozdrawiam i caluje:* natala - 20/07/2006 23:10:54 fajne zdjatko:) zycze dalszych sukcesow:)) pozdrow Majcie:pp natala - 20/07/2006 23:10:08

Od chuliganów do aktywistów? Polscy kibice i zmiana społeczna - Kossakowski Radosław, tylko w empik.com: 16,00 zł. Przeczytaj recenzję Od chuliganów do aktywistów? Polscy kibice i zmiana społeczna. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!

Polska scena chuligańska, obok rosyjskiej, jest najlepiej rozwinięta w Europie – mówią w rozmowie z PAP socjologowie sportu. Według nich zbyt restrykcyjne przepisy „stadionowe” nie zmniejszyły skali przemocy wśród kibiców, a przesunęły to zjawisko poza obiekty sportowe. Dr Dominik Antonowicz z UMK w Toruniu oraz dr Mateusz Grodecki z UW przeanalizowali politykę państwa wobec chuliganów stadionowych. Ich zdaniem pozostawia ona wiele do życzenia. – Polska scena chuligańska jest teraz – obok rosyjskiej – najlepiej rozwinięta w Europie – ocenił w rozmowie z PAP dr Grodecki. Z ich badań wynika, że wprowadzenie restrykcyjnych przepisów dotyczących zachowań na stadionach i kar zbiorowych wcale nie zapobiega przemocy, a tylko przesuwa ją z obiektów sportowych w inne miejsca. A stosowanie kar zbiorowych przyczynia się tylko do niechęci dużych grup kibiców wobec państwa. – Nasze badanie pokazują, że błędna polityka nie zmniejszyła skali problemu, jakim jest przemoc. Przeciwnie: wzmocniła wyłącznie grupy chuligańskie, które są liczniejsze, bardziej brutalne i lepiej zorganizowane, niż jeszcze dziesięć lat temu – skomentował dla PAP dr Dominik Antonowicz. Jak to się zaczęło Dr Grodecki wyjaśnił, że aby lepiej zrozumieć dzisiejszą kulturę trybun, warto zajrzeć do jej historii i prześledzić, co się z nią działo w czasach transformacji. Jak wyjaśnił, w Polsce kultura chuliganów stadionowych pojawiła się w latach 70. – A w latach 90. – kiedy w związku z transformacją rozwijały się w Polsce media i powstawały fundamenty nowego ustroju – stadiony były obszarem anarchii. Tam nie obowiązywały żadne zasady, przepisy. Na stadionach uwidaczniała się więc zarówno kultura przemocy, jak i problemy społeczne – opowiedział. O ile w 1991 r. incydentów chuligańskich podczas imprez masowych było 210, to do 1997 r. liczba ta poszybowała do ponad tysiąca. W 1997 r. przyjęto jednak ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych. W przepisach tych stadion wyodrębniono jako przestrzeń życia społecznego, w której funkcjonują osobne przepisy. Choć po przyjęciu ustawy liczba incydentów na stadionach ponownie zaczęła maleć, to nie rozwiązano problemów społecznych, z których ta przemoc się brała – uważa socjolog z UW. Dlatego jego zdaniem przemoc, która na stadionach nie znajdowała ujścia, coraz częściej wydostawała się poza stadiony. Zdaniem badacza z UW błędem jest, że nie zbadano przyczyny przemocy stadionowej. – Może to był efekt tego, że transformacja to moment anomii, kiedy nie ma jasnych reguł postępowania. Może dlatego stadiony stały się enklawą, gdzie można było sobie pozwolić na więcej? – zastanawia się dr Grodecki. „Panika moralna” – co to takiego? Socjologowie zwracają uwagę, że podejście do przemocy stadionowej zmieniło się w 2007 r., kiedy zapowiedziano, że Polska i Ukraina zorganizują Euro 2012. Polska w ciągu tych kilku lat musiała pokazać UEFA, że jest w stanie spełnić rygorystyczne wymagania – także prawne – i zostać organizatorem tak dużego wydarzenia. A niestety wybryki polskich chuliganów, o których zaczęło być głośno też poza granicami kraju, psuły obraz Polski jako kraju, do którego warto przyjechać na Euro. Dr Grodecki dodał, że pojawiło się wtedy zjawisko znane jako „panika moralna”. – A to znaczy, że media przedstawiają obraz jakiejś grupy – w tym przypadku kibiców – jako bardzo niebezpiecznej dla społeczeństwa. Pojawia się wtedy w społeczeństwie niechęć do tej grupy i jej członkowie są stygmatyzowani – wytłumaczył socjolog. – W związku z paniką moralną karanie kibiców stało się dla polityków łakomym kąskiem – prostym narzędziem do kształtowania wizerunku polityków jako twardych i nieustępliwych – ocenił dr Grodecki. Gąbka, której trudno dać wycisk Skutkiem tego było w 2009 r. uchwalenie nowej ustawy o imprezach masowych. – To ustawa bardzo restrykcyjna. Zawierała trzy razy więcej artykułów, niż poprzednia ustawa – opowiedział socjolog. Przypomniał, że za mniejsze przewinienia zaczęto stosować zakazy stadionowe. Wojewodowie natomiast dostali narzędzie, by stosować kary grupowe – np. zamykać stadiony dla publiczności czy karać finansowo kluby. Choć po Euro 2012 r. państwo przestało aż tak manifestować swoją walkę z chuliganami, to ustawa z 2009 r. ciągle obowiązuje. A zdaniem socjologów z UMK i z UW wcale nie jest ona najlepszym narzędziem do zapobiegania wybrykom chuliganów. – Przemoc pozostała, ale zmienił się jej charakter. Ona ze stadionów przeszła do szarej strefy – opowiedział dr Grodecki. Socjologowie podali przykład, że główna aktywność grup chuligańskich przeniosła się teraz na ulice oraz na mecze klubów z niższych lig. A tzw. ustawki, czyli walki kibiców, odbywają się teraz w lasach. Mateusz Grodecki dodaje, że z przemocą wśród chuliganów jest jak z wilgotną gąbką. Jak się ją przyciśnie w jednym miejscu, to woda przesiąknie do innej części gąbki. Wcale więc gąbka nie stanie się suchsza. Jego zdaniem przemocy łatwiej było przeciwdziałać, jeśli znajdowała ujście na stadionach, wokół meczów. A teraz uwidacznia się w momentach i w formach, które trudniej kontrolować. – Siła grup chuligańskich znacząco wzrosła, podobnie jak wpływy na wiele obszarów życia społecznego w tym również na to, co się dzieje na trybunach – skomentował Antonowicz. Solidarni z kibolami sami „kiboleją” Zdaniem Grodeckiego obecna ustawa „stadionowa” jest zbyt restrykcyjna i w następnych latach warto rozważyć jej załagodzenie. – Zamiast stosować kary zbiorowe, warto skupić się na karach indywidualnych. Państwo jest już na tyle silne, że jest w stanie wyłapywać pojedynczych chuliganów, którzy łamią prawo i przez to uświadamiać wszystkim nieuchronność kary – ocenił socjolog. Według niego natomiast sankcje zbiorowe powodują bunt całej grupy kibiców i solidarność w ramach wykluczonej grupy. A co za tym idzie – niechęć wobec państwa i jego narzędzi. – Atakując chuliganów, usunięto tę grupę poza nawias. A poza tym nawiasem ludzie ci spotykali podobnych sobie i uczyli się działania poza systemem prawnym. Dlatego z czasem grupy chuliganów zaczęły się coraz bardziej zakorzeniać się w świecie podziemnym, przestępczym – powiedział Mateusz Grodecki. Jak zwrócił uwagę, policja coraz częściej informuje o rozbiciu zorganizowanych grup przestępczych, które powstały na kanwie grup chuligańskich. – To, że takie grupy istnieją, to efekt niedopasowanej do potrzeb polityki państwa – uznał socjolog. – Jest to pod każdym względem społecznie dysfunkcjonalne i powoduje, że problem który dziesięć lat temu można było relatywnie spokojnie rozwiązać, teraz urósł do rozmiarów, które będę wymagały znacznie więcej czasu, publicznych zasobów i mądrej polityki, aby ograniczyć zjawisko zorganizowanej przestępczości, która wyrosła na bazie ruchu chuligańskiego – skomentował Dominik Antonowicz. Źródło: AoQv. 2 155 243 274 238 459 444 259 455

najlepsza ekipa chuliganów w polsce