Przepis. 1. Fasolę, kukurydzę oraz selera odsączamy z zalewy i przekładamy do miski. 2. Jajka siekamy w drobną kostkę i mieszamy z warzywami. 3. Dodajemy do składników majonez oraz doprawiamy pieprzem do smaku. Tweet. czerwona fasola jajka na twardo kukurydza przepis na sałatkę seler marynowany.

DATA: ZAJĘĆ: Jak rośnie fasola?OSOBA PROWADZĄCA: Zofia Serwińska USYTUOWANIE TEMATU W PODSTAWIE PROGRAMOWEJ WYCHOWANIA PRZEDSZKOLNEGO: Wspieranie dzieci w rozwijaniu czynności intelektualnych, które stosują w poznawaniu i rozumieniu siebie i swojego otoczenia. Wspomaganie rozwoju intelektualnego dzieci wraz z edukacją OGÓLNE:- ustalenie cyklu rozwoju fasoli,- założenie hodowli fasoli - prowadzenie kalendarza obserwacji (od nasienia do owocu), - kształcenie umiejętności wypowiadania się na podany temat,- poznawanie utworów literatury dziecięcej,- doskonalenie słuchu fonematycznego,- rozwijanie sprawności grafomotorycznej,- rozwijanie orientacji na DYDAKTYCZNE:- zakłada hodowlę fasoli i obserwuje wzrost rośliny,- rozpoznaje, z jakiej rośliny pochodzą ziarna,- uważnie słucha czytanego przez nauczyciela utworu,- wypowiada się na podany temat,- różnicuje głoski opozycyjne (p - b, k - g, t - d),- kontynuuje rozpoczęte szlaczki,- porusza się po kartce "pod dyktando" (orientacja na kartce), - rzuca do celu..CELE WYCHOWAWCZE:- respektuje zasadę zgłaszania się,- zna zasady współpracy w grupie,- bierze aktywny udział w EDUKACJI: językowa, ruchowa, matematyczna, społeczna. METODY PRACY: pogadanka, baśń, opis, pokaz, burza mózgów, ćwiczenia PRACY: zbiorowa, grupowa, I MATERIAŁY: karty pracy, baśń H. Ch. Andersena "Pięć ziarenek grochu", miseczki, słoiki, dwa większe naczynia, gaza, woda, gumki recepturki, ziarna, np. fasoli, grochu, kukurydzy, słonecznika, pieprzu, ilustracje roślin, z których pochodzą ziarna, folia, plansze podzielona na dziewięć pól, ZAJĘĆ: 1. "Wspólne zakupy" - zabawa integracyjna:Uczestnicy stają w kręgu. Pierwsza osoba, np. Kuba, mówi: Wszedłem do sklepu i kupiłem...pokazuje, nie używając słów, co kupił. Grupa stara się odgadnąć, co kupił Kuba. Następnie osoba stojąca obok, np. Wiktoria, mówi: Kuba wszedł do sklepu i kupił... (pokazuje, co kupił poprzednik, naśladując jego ruchy i mimikę), po czym dodaje:... a ja weszłam do sklepu i kupiłam... i pokazuje, co kupiła. Do zabawy dołączają kolejno stojące dzieci, każde pokazuje, co kupili wszyscy jego poprzednicy i co samo Nauczycielka podaje pary wyrazów, w których występują głoski opozycyjne. Zadaniem dzieci jest dokładne wsłuchanie się i powiedzenie, jakimi głoskami różnią się pary kra - gra, palony - balony, dom - tom, pączek - bączek, wilki - wilgi, tarka - targa, kura - góra, kurnik - górnik, park - bark, mókł - mógł, kość - gość, brała - prała. 3. Ćwiczenia grafomotoryczne:- Dokończ „tkanie” dywanu według podanych Prezentacja baśni Hansa Christiana Andersena "Pięć ziarenek grochu":Pięć ziarenek grochuByło sobie pięć ziarenek grochu w jednym strączku; wszystkie były zielone i strączek był zielony, myślały więc, że cały świat jest zielony; było to całkiem zrozumiałe. Strączek rósł i ziarenka groszku też rosły, mimo że coraz ciaśniej im było w ich mieszkaniu, jakoś sobie radziły i siedziały rzędem, jedno przy drugim. Słońce świeciło i ogrzewało strączek, deszcz go spłukiwał, było ciepło i dobrze, jasno w dzień i ciemno w nocy, tak jak powinno być; ziarenka groszku stawały się coraz większe i coraz więcej myślały, bo czymś trzeba się przecież Czyż zawsze mamy tu tkwić? - pytały. - Stwardniejemy od tego długiego siedzenia. Wydajenam się, że tam na dworze coś się dzieje; mamy jakieś przeczucia!Upłynęły tygodnie. Ziarenka groszku zrobiły się żółte i strączek także Cały świat żółknie - mówiły. I miały poczuły silny wstrząs: zerwano strączek, dostał się w ludzkie ręce, wraz z wielomapełnymi strąkami znalazł się w kieszeni Teraz już nam wkrótce otworzą - powiedziały i czekały na tę chwilę.(...)Trach! Strączek pękł i wszystkie pięć groszków potoczyło się w jasnym blasku słońca. Leżały w dziecięcej dłoni, pewien chłopczyk trzymał je i mówił, że byłyby to doskonałe naboje do jego procy; zaraz potem jeden z groszków dostał się do procy i został Teraz lecę w daleki świat! Niech mnie schwyta, kto potrafi! - krzyknął groszek i poleciał. - A ja lecę prosto do słońca - powiedziało drugie ziarenko groszku. - Słońce to wspaniałystrąk, w sam raz odpowiedni dla poleciało. - Gdziekolwiek się dostaniemy, będziemy sobie spały - powiedziały dwa następne ziarenka- ale mimo to potoczymy się trochę. - I rzeczywiście potoczyły się naprzód, po podłodze, wkrótce włożono je jednak do procy. - My zajdziemy najdalej! - Niech się stanie, co ma się stać - powiedziało ostatnie ziarenko i wystrzeliło w powietrze; poleciało na starą deskę pod okno na poddaszu, wpadło do szpary wypchanej mchem i miękką ziemią, mech otulił je; leżało tam zapomniane. (...)W maleńkim pokoiku na tym poddaszu mieszkała biedna kobieta, która ciężko pracowała. (...) W domu, w małej izdebce na poddaszu, zostawiła swą jedyną niedorosłą córeczkę, delikatną i wątłą; dziewczynka przez cały rok leżała w łóżku i zdawało się, że nie może żyć ani umrzeć. (...)Leżała cierpliwie i spokojnie przez cały dzień, gdy matka wychodziła, aby coś zarobić. Była wiosna i kiedy matka wczesnym rankiem szła do pracy, a słońce tak pięknie świeciłoprzez okienko i promienie padały na podłogę pokoiku, chora dziewczynka wpatrzyła się w najbliższą Co to jest to zielone, co wygląda zza szyby i porusza się na wietrze?Matka podeszła do okna i uchyliła Ach - powiedziała - to mały groszek, który wypuścił zielone listki. W jaki sposób mogłosię to ziarenko dostać do szpary? Masz teraz mały ogródek, na który możesz sobie popatrzeć. Przesunięto łóżko chorej bliżej okna, aby dziewczynka mogła patrzeć na kiełkujący groch, a matka poszła do roboty. - Mamo, wydaje mi się, że wyzdrowieję, wstanę i wyjdę na słońce. - Daj Boże! - powiedziała matka, chociaż nie wierzyła, aby to mogło się stać; kijkiem podparła kiełkujący groch, który obudził tyle radosnych myśli w dziewczynce; nie chciała, aby wiatr go połamał. Koniec nitki przywiązała do parapetu okna i do górnej części ramy, aby pędy groszku miały się na czym oprzeć i piąć, strzelając w górę; widać było, jak groszek rozwijał się z każdym Doprawdy, ma pączki! - powiedziała pewnego ranka kobieta i zaświtała jej nadzieja, że mała, chora dziewczynka wyzdrowieje; uprzytomniła sobie, że w ostatnich czasach mała ożywiła się, więcej mówiła, a w ciągu ostatnich dni sama siadała na łóżku i błyszczącymi oczami patrzała na maleńki ogródek, który składał się z jednego, jedynego ziarnka tydzień później chora dziewczynka po raz pierwszy wstała na godzinę z łóżka. Uszczęśliwiona, siedziała w promieniach ciepłego słońca; okno było otwarte, a przed oknem rósł w pełnym rozkwicie czerwono-biały kwiatek groszku. (...)5. Omówienie treści baśni. Rozmowa inspirowana pytaniami: - Jakiego koloru były ziarenka w strączku grochu?- Jakiego koloru nabrały po kilku tygodniach?- Co stało się ze strąkiem grochu?- Gdzie upadł ostatni groszek?- Dlaczego groszek mógł rosnąć u dziewczynki za oknem? - Co mogło stać się później z groszkiem?6. "Ziarenka" - szybkie rozpoznawanie ziaren:Dzieci oglądają różne ziarna. Porównują je, rozpoznają, z jakiej rośliny pochodzą. Nauczycielka dzieli dzieci na zespoły. W każdym zespole dzieci siadają jedno za drugim. Dzieci, które siedzą jako pierwsze, otrzymują miseczki z wymieszanymi ziarenkami (powinno być tyle rodzajów ziaren, ile jest dzieci w każdym zespole). Na hasło (nazwa rośliny) nauczycielki, np. Fasola! - dzieci z każdego zespołu wybierają jak najszybciej ziarna fasoli. Na hasło: Stop! - przerywają wybieranie i podają miseczkę następnym dzieciom. Zabawę można powtórzyć (nauczycielka zmienia hasło i dzieci wybierają np. groch). Kiedy wszystkie dzieci z każdego zespołu wybiorą ziarenka - przeliczają je. Jeś1i dzieci dobrze liczą, mogą przeliczyć ziarenka wszystkich zespołów. 7. Czego potrzebują rośliny do swego rozwoju? - zabawa badawcza: - Czy woda jest potrzebna do kiełkowania nasion?Na dwa małe słoiki trzeba nałożyć kawałki gazy i przymocować je gumkami recepturkami. Słoiczki wstawić do większych naczyń. Do jednego nalać wody, tak aby brzegi gazy były zanurzone w wodzie. Drugie naczynie jest bez wody. Naczynia przykryć folią. Dzieci będą miały okazję zaobserwować, czy do tego, aby nasionko wykiełkowało, potrzebna jest Czy powietrze jest potrzebne do kiełkowania nasion?Dzieci wkładają do trzech słoików po kilka ziaren grochu. Do pierwszego słoika wlewają tyle wody, aby zakryła ziarenka; do drugiego - do połowy warstwy ziaren. Trzeci pozostawiająbez Dzieci powinny prowadzić obserwację w ciągu kilku dni i powrócić do tematu "Czego potrzebują rośliny do swego rozwoju?", aby sformułować wnioski. Po kilku dniach w pierwszym słoiku ziarenka spęcznieją, ale nie zakiełkują, bo nie miały dostępu powietrza. W drugim słoiku ziarenka wykiełkują, ponieważ miały dostęp powietrza i wodę. W trzecim słoiku ziarenka nie wykiełkują, bo mimo iż miały dostęp powietrza, nie miały Zabawa rzutna:Nauczycielka dzieli dzieci na 3 zespoły, każde dziecko otrzymuje po 2 ziarenka fasoli. Przed każdym zespołem stoją 2 pojemniki w różnej odległości. Zadaniem każdego dziecka jest oddanie celnych rzutów do pojemników. Gdy wszystkie dzieci oddadzą rzut, kapitanowie zespołów przeliczają ziarenka fasoli w swoich pojemnikach. Wygrywa zespół, który zebrał więcej ziarenek Założenie hodowli fasoli i obserwowanie wzrostu rośliny:Nauczycielka dzieli dzieci na 4-osobowe grupy. Każda grupa samodzielnie przygotowuje hodowlę fasoli zgodnie z instrukcją nauczycielki. Dzieci ustalają kolejność sprawowania przez nie opieki nad hodowlą. Nauczycielka prezentuje dzieciom dzienniczek obserwacji, w którym będą ilustrowały zmiany w wyglądzie rośliny w trakcie jej Ustalenie, jaki jest cykl rozwoju fasoli:- Obejrzyj ilustracje. Pokoloruj kółka na ilustracjach tak, aby opowiedzieć, jak rośnie fasola. Zwróć uwagę na kolejność "Gdzie ogrodnik zasadził fasolę?" - ćwiczenie orientacji na kartce:Nauczycielka daje każdemu dziecku jedno ziarno fasoli i planszę podzieloną na dziewięć układają fasolę na środkowym polu. Nauczycielka objaśnia reguły na swoim polu zasadził ziarenka fasoli, ale zapomniał, w którym miejscu. Pomożemy mu je odszukać. Wszyscy przesuwamy ziarno fasoli tylko o jedno pole. Kiedy powiem "stop", wszyscy sprawdzą, czy ziarno jest na jego planszy w tym samym miejscu, co u innych dzieci. To miejsce zaznaczymy kredką, tu wyrośnie ogrodnikowi fasola. Przesuńcie ziarenko w prawo, w górę, w lewo, w dół, w lewo, w górę, stop. Dzieci zakreślają okienko w lewym górnym rogu. Po zakreśleniu kładą ziarenko na środkowym polu i nauczycielka znów wskazuje kierunki. Zabawę można powtórzyć Ewaluacja:- Powtórzenie i utrwalenie poznanych Ocena zajęć przez uczniów: Proszę aby każdy z was na kostce mimicznej pokazał buźkę, która będzie odpowiadała nastrojowi zajęć. - Podziękowanie za udział w zajęciach.

Z tego powodu powinny jej unikać kobiet w ciąży, karmiące piersią, cierpiący na zaparcia. Zanim ugotujemy danie z fasolą, warto też zwrócić uwagę na to, jakie leki przyjmujemy. Fasola połączeniu ze stosowanymi w leczeniu depresji inhibitorami monoaminooksydazy może powodować podwyższenie ciśnienia tętniczego.
zapytał(a) o 19:23 Jak zrobic doświadczenie z fasolą? chyba tak wlewa sie wode do słoika (tak pół na pol) na wierzchu daje sie nawilżona gaze i tam sypie sie fasole..tylko nie wiem czy to ma byc zakrecony ten sloik..i w jakim miejscu przechowywać ?i czy wgl. dobry jest te doświadczenie?prosze o odp!. Odpowiedzi KattyxD odpowiedział(a) o 13:56 niem zakręcaj jeśli nie wiesz zapytaj qmpelek w sql też przecież to robią doswiadczenie zadane na bio. pewnie ;) blocked odpowiedział(a) o 08:56 Dobre doświadczenie ja dostałam za to 6 w szkole ;] , fasola miała około 30 cm więc nie zakręca się musi troszeczkę stykać się z musi być całkiem spory bo jak bd za mały to korzenie nie bd mogły się dobrze no tak! Ja też przechowywałam go na parapecie bod oknem ;)) olguska odpowiedział(a) o 17:59 Ja miałam to ostatnio na przyrodzie ;-)Wlewasz do słoika tyle wody żeby gaza trochę dotykała (gazę owijasz gumką wokół słoika żeby nie spadła) i wrzucasz kilka ziarenek fasolki (polecam wrzucić 3/4). Najlepiej postawić na parapecie i dopóki fasolka nie wypuści korzeni dolewać troszkę wody aby gaza dotykała potem już tylko zadbaj o to żeby korzenie fasoli były w wodzie :-)Mam nadzieję że pomogłam i zostanę nagrodzona : Bądź cierpliwy, bo dosyć długo rośnie. Słoik NIE MA byc zakręcony. przechowój go na parapecie pod daj do donicki mokrej waty i wsyp fasolę. nie zakręcasz słoika ;pnajlepiej na parapecie ;dno i fasolka wykiełkuje ogólnie spoko doświadczenie blocked odpowiedział(a) o 19:24 nie zakręcaj, postaw na oknie dolewaj czasem wode Uważasz, że ktoś się myli? lub
Fasolkę gotujemy w świeżej wodzie. Ważne jest, aby nie używać wody po moczeniu, ponieważ zawiera ona szkodliwe substancje i może spowodować, że fasola nabierze goryczki. Jak długo kiełkuje fasola? Kiełkowanie. Fasola najlepiej kiełkuje w temperaturze od 15 stopni Celsjusza (gleby). Trwa to zwykle 3-10 dni.

Hipoteza: Czy woda wpływa na rozwój rośliny?Potrzebne rzeczy do dośw.:- 2 słoiki, - 2 waty,- woda,-nasiona fasoliDoświadczenie: Do słoików dajemy taką samą ilość waty, jedną watę moczymy w wodzie, tak aby byla wilgotna. nastepnie dajemy nasiona na 10 dniach obserwujemy wzrost Fasola wykiełkowała w słoiku w którym była nasączona wodą Dla rozwoju roślin jest nie zbedna woda. ___________________________________________________pozdrawiam, mam nadzieję że jest to zrozumiałe,w razie pytań pisać - pomogę zrozumieć ;)

Fasola. Fasole Rolnik zainspirują Cię do przyrządzania zdrowych i pysznych dań kuchni z całego świata! Znajdziesz u nas fasole białe, czerwone i black kidney – idealne do potraw meksykańskich oraz fasolkę szparagową zieloną i żółtą, uwielbianą w polskich domach. Fasola biała 425ml Fasola biała konserwowa Rolnik wprowadzi do Dziewczyny są tak bardzo i niezmiennie zafascynowane kiełkami, które sobie hodujemy do jedzenia, że postanowiłam iż wyhodujemy coś większego, tak, żeby było widać jak to się dzieje, że z nasiona powstaje roślina. Najlepszym kandydatem na taką mini-hodowlę edukacyjną są niezawodna fasola oraz groch. Wzięłyśmy więc niewielki słoiczek, Miśka włożyła do niego nieco waty i umieściła dwa nasiona fasoli i dwa nasiona grochu. Nasiona wcisnęła między ścianki słoika a watę tak, żeby otrzymywały potrzebną ilość wilgoci, ale jednocześnie żeby można je było swobodnie podglądać. Ja permanentnym pisakiem zrobiłam na ściankach obrys każdego nasionka, żeby było widać jak pęcznieją. Następnie wara została zwilżona i nasza mini-hodowla wylądowała na parapecie. Miśka co dzień zaglądała do nasionek, kontrolowała wilgotność waty i w miarę potrzeby podlewała. Już drugiego dnia widać było wyraźnie, że nasiona napęczniały a po kilku dniach można było zaobserwować już całkiem duże korzonki. Niestety groch odmówił współpracy i nie wykiełkował wcale. Potem obserwowałyśmy stopniowo jak z łuski nasiona wysuwają się dwa mięsiste liście i jak roślina przepycha się na powierzchnię aż całkowicie się wyprostowała. W międzyczasie pojawiły się już kolejne już normalne liście, a korzenie rozrosły się szukając wody po całym słoiku. * * * Wpis powstał w ramach projektu przyrodniczego Przyroda pod lupą. Hah RatUnKu !! ; OO Czy ktoś z was robił doświadczenie z biologii z tą fasolą. W cwiczeniach strona 36 jeśli tak to napiszcie mi obserwacje wyniki i wnoski tą całą stronę PliS Pilne na wczoraj xD Sory zapomniałam Gimnazzjum Klasa 1 Cwiczenia Puls życia
Jak wyhodować fasolkę – takie pytanie zadał mi mój syn, który miał przygotować doświadczenie do szkoły. A ja wprost uwielbiam zadania domowe moich dzieci! Uczy mnie to mnie kreatywności i sprawia, ze ponownie muszę przyswajać jakieś dziwnie informacje, które do niczego mi są nie potrzebne. Zasadzić fasolkę? Nic trudnego, przecież tyle razy sadziłam różne rośliny! Ale jednak moja kreatywność poszła złym tropem… Zadanie domowe za trudne dla mnie Co trzeba zrobić: W sklepie z warzywami trzeba kupić fasolkę typu Jaś – białe ziarna wielkości dwuzłotówki. Karty pracy związanych z hodowlą fasoli i karty obserwacji rozwoju fasoli 🟡 Może Cię to zainteresuje: Jeśli potrzebujesz kart pracy związanych z hodowlą fasoli lub gotowych kart obserwacji rozwoju fasoli, zajrzyj na moją stronę z materiałami edukacyjnym dla dzieci do druku. Znajdziesz tam wszystkie pliki widoczne poniżej w formacie pdf, które możesz ściągnąć i wydrukować. Materiały dostępne są za darmo. Co robię ja: – Mamo, musimy zasadzić fasolkę na przyrodę! – oznajmił mi któregoś razu mój najstarszy syn. Jezu, znowu zadanie domowe! Oznacza to, że ja będę miała je na głowie. Nie mój syn, który ma to zadane, tylko ja, która muszę wszystko mu kupić i przygotować. – Tylko przypomnij mi jeszcze raz, bo trzeba kupić nasiona! – zabezpieczam się, gdyby mi to całkiem z głowy wyleciało. Oczywiście nie zaglądam do książki, sprawa jest dla mnie oczywista. Trzeba kupić nasiona, zasiać w ziemi i czekać aż wyrośnie. Ale jest listopad, gdzie ja kupię o tej porze nasiona? Po kilku przypomnieniach mojego syna jadę w końcu do marketu budowlanego, jak nie tu, to nie wiem gdzie. Idę na resztki działu ogrodniczego z wielką obawą, że będzie ciężko. Z daleka majaczy malutki i marniutki stojak z kilkoma zaledwie torebkami nasion, a na nim… jest! Jest! Oczom nie wierzę! Podskakuję z radości, bo w ręku trzymam torebkę nasion fasoli. Fasoli MUM. O kuźwa, co to jest ta fasola mum? Nie wiem, oglądam z zainteresowaniem torebkę dookoła, ale niewiele mi to mówi. No, ale nie mając za bardzo wyboru, kupuje ją, w końcu to też fasola! Chodzi chyba o to, żeby coś wyrosło. No więc wyrośnie fasola mum! Jak wyhodować fasolkę Co trzeba zrobić: znaleźć słoik, nałożyć gazę (ja wzięłam opatrunek jałowy), obwiązać wokoło gumką lub sznurkiem, żeby się trzymało i lekko wcisnąć do środka, żeby gaza lekko zamoczyła się w wodzie. Na to położyć ziarenko fasolki. Co robię ja: W domu wręczam torebkę nasion synowi: – Kupiłam ci nasiona fasoli, teraz trzeba to zasiać. – Zasiać? A jak to zrobić? – Najpierw znajdź doniczkę. Przed domem jest kilka, weź jakąś małą i ją wypłucz. – poinstruowałam pierworodnego i udałam się do kuchni zrobić kolację. Drzwi trzasnęły, Młody poszedł szukać doniczki. Niech się trochę zaangażuje, myślę i robię jajecznicę. Za chwilę słyszę jednak jak syn się kotłuje z tą doniczką w łazience. Stuka nią o umywalkę, zaraz ją obije, kurna! Lecę więc zobaczyć, co się tam dzieje. W drzwiach zamieram. O ja cież pierdzielę! Moja biała umywalka jest czarna od ziemi, wokół nachlapane, a mój syn wlewa jeszcze wodę do doniczki, w której jest na dnie ze dwa centymetry ziemi i już, już chce ją wlać do umywalki, kiedy protestuję: – Nieeeee!! Nie tu! – A gdzie? – No nie wiem, do toalety chociażby, przecież umywalka się zatka, chłopie! – Krzyczę wzburzona na przejaw ewidentnego braku wyobraźni, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że sama mu kazałam tak zrobić. O, rany, ja tu chyba kiedyś zejdę na zawał, myślę i zabieram się do sprzątania. Nie jest to łatwe, w syfonie jest pełno ziemi. Puszczam wodę, ale schodzi bardzo powoli, prawie w ogóle. Co tu zrobić? Może kurkiem poruszam i trochę się odblokuje? Klikam, słyszę zgrzyt i już wiem, że nie wyklikam z powrotem. Szlag! Będzie musiał mąż naprawić, ale ile przy tym będzie gadania! Z tą myślą idę po wiadro. Odkręcę syfon i wszystko zleci. Optymistka! Oglądam ten syfon, oglądam i nie wiem jak to odkręcić, taki jest kosmiczny. No, nie da rady! Klops! Widząc mój humor, syn z zaparciem klika w kurek i nagle jest! Odblokował się! Dobra nasza! Lecę po “Kreta”, musi pomóc. Wsypuję i po chwili mam czysty odpływ. Dobra, doniczka przygotowana, teraz ziemia. Rzucam synowi, że może wziąć kilka łyżek ziemi z działki sąsiada, bo akurat przywiózł świeżą. Nic się chyba nie stanie, jak dziecko sobie trochę ziemi weźmie. Rano nasypiemy i posadzimy, teraz już ciemno, więc zostawiam doniczkę i idę powiesić pranie do nieużywanego pokoju koło pralni. Pokój się mieści w drugiej części domu, ale okna wychodzą na ten sam taras, co z salonu. Zajęta wieszaniem i układaniem prania całkiem zapominam to tej nieszczęsnej fasoli. I tak sobie wieszam i wieszam, kiedy to mój wzrok wyłapuje jakiś ruch na dworze. Wytężam oko, żeby coś zobaczyć w tej ciemnicy, ale widzę tylko jakąś postać, która kopie coś w ziemi przyświecając sobie latarką. Śledzę tą akcję z zapartym tchem, ale oto po chwili postać przemieszcza się do mojego salonu. No tak, dziecko sobie nabrało ziemi. Szufelką! W ciemną noc! Lecę do salonu i rzeczywiście, w doniczce jest do połowy ziemi, więc od razu możemy sadzić fasolkę. Fasolkę mum! Kiedy fasolka zaczyna kiełkować Co trzeba zrobić? Przez dwa-trzy dni trzeba pilnować, aby nasionko fasoli było lekko zanurzone w wodzie. Wodę trzeba uzupełniać, bo paruje. Po kilku dniach nasionko pęka i zaczyna rosnąć łodyga. Dopiero potem nasionko się ukorzenia. Co się dzieje u nas: Rano, dnia następnego widzę, że nasionka leżą na ziemi, a nie w ziemi. Z tego, co kojarzę z posiewu kwiatów na wiosnę, nasiona trzeba przykryć cienko ziemią. Wołam więc syna, ale okazuje się, że na opakowaniu wyraźnie jest napisane, że to nie do ziemi się daje, bo to kiełki mają być, tylko na gazę. No dobra, to niech już tak zostanie. Mam jednak wątpliwości co do tych nasion, więc wybieram się do warzywniaka. Tam niekiedy widzę torebki z białymi, owalnymi fasolkami i zaczynam się poważnie zastanawiać, czy to nie takie aby nasiona trzeba było posadzić? Dla pewności pytam się pani, która niestety jest równie niezorientowana jak ja, więc kupuję w ciemno i wychodzę. Nie zdążyłam jej jednak posadzić, na szczęście! W międzyczasie przyjechała babcia, która przeczytała zadanie, którego nie doczytał mój syn, wespół ze mną, i zrobiła to zadanie prawidłowo. Trzeba było umieścić nasiona fasolki (które zakupiłam w warzywniaku) na gazie, gazę zawiesić na słoiku z wodą, tak, żeby nasiona dotykały wody. No i z tego miała wyrosnąć fasolka. Ha! I wyrosła! Oczywiście podlewana raz przeze mnie, raz przez synusia, a raz przez nikogo, ale mimo niedogodności jakoś dała sobie radę. Fasolka wyrosła – koniec eksperymentu Dalsze obserwacje Przez kilka dni obserwujemy jak łodyga fasoli pnie się do góry, a system korzeni się rozrasta. Eksperyment można zakończyć i fasolkę zanieść do szkoły. 🟡 Może Cię to zainteresuje: Eksperymenty chemiczne i fizyczne dla dzieci A co się dzieje u nas? I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że na wyhodowanie fasolki był określony czas, który mijał w połowie miesiąca. Przypadał na piątek, w który to akurat są zajęcia z przyrody. Rano więc przypominam synowi o fasolce, ma zapakować i zabrać ze sobą. Potem jemy śniadanie, szykuję kanapki i picie, zbieramy się, jeszcze ubieram małego, oczywiście czas nas nagli i lecimy do szkoły. Kiedy po powrocie siedząc przy stole jem śniadanie, wzrok mój błądzi początkowo w dalekiej przestrzeni oglądanej przez okno, by w końcu osiąść na widoku tak nieoczekiwanym! Otóż centralnie przed moim nosem pręży się słoik po sałatce warzywnej z wyrastającymi z niego zielonymi łodygami hodowanej przez tydzień fasolki! Ręce mi opadają. Pakuję fasolkę, małego i jadę jeszcze raz do szkoły poratować moje roztrzepane dziecko! O innym zadaniu domowym pisałam również w tekście “Zajęcia praktyczno – techniczne dla mam” – przeczytajcie! A wy macie problemy z zadaniami domowymi swoich dzieci? Czy Wasze dzieci są w stanie same je wykonać czy jednak spadają one na Wasze barki? Jakie są Wasze opinie? Zdjęcia i filmiki dotyczące eksperymentu z fasolką znajdziecie na mojej tablicy na Pinterest.
  • Еմовոዴевуክ цеξаμутуժи րаնաш
    • Ноղуз еպዩ եтиφэኟይσе
    • ሥզ ጏեтаչ
    • Илаթощурሥв էμըдуሃуսብ
  • Мեη з օйըኻюմ
Muszę zrobić doświadczenie z fasolą ,a mianowicie do trzech słoików dać po 5 nasion fasoli. W pierwszym słoiku ma nie ma być żadnego związku chemicznego ,a w drugim i trzecim tak. Termin zadania upłynął mi szybko i nie zdążyłem tego zrobić. PROSZĘ O POMOC.
Obawam sie, ze ćwiczenie jest generalnie źle zaprojektowane. Możesz nigdy nie orztymać żadnych sensownych wyników, a to z tego powodu, ze każde nasiono jest odrębnym organizmem, a jak wiadomo organizmy różnią się między sobą. Nawet w takich samych warunkach jedno wykiełkuje wszcześniej, a drugie później. Może tak było w twoim przypadku? Wilgotność była taka sama, bo oba nasiona były zanurzone w wodzie. Róznice temperatury mogły mieć pewien wpływ, ale chyba nie tak wielki jak zaobserwowałaś. Pozostaje zatem zrożnicowanie osobnicze. Jeśli chcesz uzyskać naprawdę wartościowe wyniki, powinnaś podejśc do zagadnienia statystycznie. Teza będzie następująca: statystycznie rzecz biorąc, przy pozostałych warunkach identycznych, nasiona w ciemności kiełkują szybciej, niż nasiona wystawione na świetle. Weź po 10 nasion (niekoniecznie musi być to fasola, szybciej uzyskasz wyniki z żerzuchą, bo już po paru godzinach i bedziesz mogla wziąć nie 10 a np. 50 nasion). bacz tylko, aby miejsce na świetle nie było wyraźnie cieplejsze niż miejsce wcieniu. parapet okienny nie jest dobrym miejscem, ponieważ nagrzewa się od slońca. lepiej postaw np. na półce nie naświeltlonej bezpośrednio, a te w cieniu przykryj czymś lub schowaj za ksiązki. Jeśli po określonym czasie z nasion na świetle wykielkuje więcej (np. 8 a w ciemności 3), to możesz przyjąc tezę za udowodnioną. To w wielkim uproszczeniu. W naukach przyrodniczych szeroko wykorzystuje się metody statystyczne. Zachęcam Cię kiedyś w przyszłości (może niezbyt odległej) do zawarcia bliższej znajomosci z magiczną krzywą dystrybuanty rozkładu normalnego (twoje nasiona będą kiełkować wedlug niej), długość kocich ogonów można opisać tą krzywą, jak rówież wielkość ziarenek piasku na plaży, wysokość młodych sosenek w zagajniku i wiele, wiele innych zjawisk naturalnych. Pozdrowienia życzę udanych eksperymentów
nim2NBR. 308 311 81 42 128 142 50 424 24

doświadczenie z fasolą w słoiku